Jako redaktorka bloga i łodzianka złożyłam wniosek o dostęp do informacji publicznej dotyczący przyszłości drzew na dwóch działkach sprzedanych przez „miasto” deweloperowi, położonych przy ul. Kilińskiego 200 i 202. Dziękuję za sygnał w tej sprawie.
W Polsce obowiązuje zasada bezwarunkowego przeniesienia własności tzn. nie można sprzedać komuś czegoś pod warunkiem, że wykorzysta to w określony sposób, a jeśli tego nie zrobi, własność odebrać. Czyli jeśli działka w NCŁ będzie sprzedana w konkursie na najkorzystniejsze dla lokalnej społeczności zagospodarowanie a nabywca zbuduje obiekt o innej funkcji, nie można odebrać mu działki. Miejscy prawnicy zgodzili się jednak z tym, że można wpisać do umowy warunki i zabezpieczyć je karami finansowymi. Nasz konsultant radca prawny Krzysztof Gruszecki wskazuje, że obwarowanie warunków sprzedaży karami np. na podstawie planu miejscowego byłoby zasadne. Dla tego obszaru mpzp nie ma. Wiem jednak, że w drugiej kadencji obecnych władz przynajmniej jedna nieruchomość była tak sprzedana – a piękny szpaler zdrowych drzew rosnący na działce miał być zachowany.
Przez wiele lat miejskie nieruchomości były sprzedawane w przetargach bez żadnej troski o stare drzewa, a nabywcy czyścili je z istniejącej zieleni tylko na ogólnych zasadach – występując o zezwolenie na usunięcie po uzyskaniu pozwolenia na budowę lub i bez niego. Dramat ogromnej skali wycinek wynikający z „lex Szyszko” i liczne protesty otrzeźwiły nieco władze samorządowe. Otworzyły się one w końcu na wnioski o sprzedawanie z głową i z troską o zieleń, przyjmując apele o wskazywanie na sprzedawanych działkach drzew do zachowania już na etapie przetargu i umowy.
Zapytałam więc we wniosku dotyczącym drzew przy Kilińskiego 200 i 202, jak zabezpieczono drzewa w procedurze sprzedaży. Odpowiedź była rozczarowująca. Urząd co prawda opisał walory drzew na tym terenie, by nabywca mógł przypuszczać, czy otrzyma zezwolenie na usunięcie drzew i wskazał drzewa do zachowania, ale „zmiękczył” zasady sprzedaży, rezygnując z kar umownych… Powołał się przy tym na orzecznictwo – ale w Polsce nie funkcjonuje zasada precedensu i w analogicznych sprawach zapadają odmienne orzeczenia, można więc znaleźć poparcie dla różnych rozwiązań.
Jak wynika z praktyki UMŁ, w decyzji o warunkach zabudowy także nie będą ujęte specjalne ograniczenia zagospodarowania terenu pod kątem przyrodniczym. Na tej podstawie inwestor – a na płytkiej działce planowana jest inwestycja mieszkaniowa wielorodzinna – zaprojektuje budynek maksymalizując zwrot z inwestycji poprzez skrupulatne zabudowanie każdego możliwego skrawka terenu. Na tej podstawie w imieniu Prezydenta Miasta Łodzi zostanie wydane pozwolenie na budowę. Wydział Ochrony Środowiska jako również reprezentujący prezydenta, nie będzie w takiej sytuacji – wg informacji z UMŁ – mógł odmówić zezwolenia na usunięcie drzew.
Jeśli macie uwagi do tekstu czy własne doświadczenia w podobnych sprawach, piszcie dyzury@mapadrzewlodzi.pl