Politycy prześcigają się w ułatwianiu wycinania drzew. Wiadomo już, że wchodzi w życie ustawa z 26 października 2022 r. o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców (Dz.U. poz. 2185), wprowadzająca od 2023 r. możliwość zgłaszania zamiaru wycinek drogą elektroniczną (obywatele i wycinki na terenach w rejestrze zabytków) i wniosków o zezwolenie na wycinkę (przedsiębiorcy).
Teraz do Sejmu trafił nowy projekt ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych autorstwa komisji nadzwyczajnej do spraw deregulacji. Projekt ma datę 17 września 2022, odbyło się już pierwsze czytanie i projekt 16 listopada wrócił do komisji. Wygląda niestety na to, że drzewa i tereny biologicznie czynne i rekreacyjne przy budynkach mieszkaniowych są wg posłów-członków komisji „zbędną barierą”. Projekt niestety dodatkowo ułatwia usuwanie drzew.
Pełny tekst projektu druk 2628
Jeśli ustawa wejdzie w życie, w ramach Lex Szyszko (czyli na nieruchomościach stanowiących własność osób fizycznych i gdy drzewa są usuwane na cele niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej) będzie można rąbać drzewa na zgłoszenie nawet jeśli ich obwód mierzony na wysokości 5 cm będzie wynosił:
1) 100 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu
srebrzystego; (obecnie 80 cm)
2) 85 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu
klonolistnego; (obecnie 65 cm)
3) 70 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew.” (obecnie 50 cm).
Urzędy dostaną na oględziny 14 dni zamiast 21 – co może spowodować przy obecnym braku pracowników w urzędach i skali kolejnych ułatwień dla zabijania drzew paraliż wydziałów ochrony środowiska i wykonywanie oględzin na szybko i po łebkach. Będą też miały 7 dni zamiast 14 na wniesienie sprzeciwu. Jeśli właściciel drzewa odwoła się od sprzeciwu Wydziału Ochrony Środowiska/WKZ do organu wyższego stopnia (SKO za pośrednictwem Wydziału Ochrony Środowiska/WKZ), ten będzie musiał rozpoznać sprawę w ciągu 14 dni od otrzymania akt. Skrócenie terminów znacznie ułatwi pozbywanie się drzew, a nam – obrończyniom i obrońcom drzew w praktyce ostatecznie uniemożliwi zorganizowanie sąsiedzkiej presji przeciwko wycince.
Dodatkowo zmiana w Kodeksie postępowania administracyjnego polegająca na skróceniu drogi odwoławczej utrudni również odwoływanie się od decyzji zezwalających na usunięcie drzew w przypadkach, , w których WOŚiR/WKZ wyrażą zgodę na wycinkę w pełnym wnioskowanym zakresie czyli bez uzasadnienia (na które notabene mogą po prostu nie mieć czasu).
1) w art. 127 po § 1 dodaje się § 1a w brzmieniu:
„§ 1a. Decyzja wydana w pierwszej instancji, od której uzasadnienia organ odstąpił
z powodu uwzględnienia w całości żądania strony, jest ostateczna.”
W ustawie z dnia 5 lipca 2018 r. o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących (zwanej Lex Deweloper) projekt wprowadza co prawda obowiązek ujęcia we wniosku minimalnego udziału w inwestycji powierzchni biologicznie czynnych (25% terenu inwestycji, z czego min. 50% musi być terenem rekreacji i sportu, na terenach śródmiejskich 12,5%), ale jednocześnie odbiera władzom miejskim w praktyce możliwość zwiększenia wymaganych powierzchni tych terenów kosztem miejsc postojowych. Z czego wynika to zagrożenie?
W państwach prowadzących odpowiedzialną politykę transportową odstępuje się często od określania minimalnej ilości miejsc postojowych dla inwestycji, a określa ich maksymalny poziom – i to nisko np. 0,5 miejsca na mieszkanie. Projekt zaś wprowadza bardzo wysoki wskaźnik minimalny – 1,5 pojazdu na mieszkanie, a dla inwestycji w śródmieściach miast – 1 pojazd na mieszkanie. Rada gminy może jedynie domagać się zwiększenia ilości miejsc postojowych, ujmując je w standardach urbanistycznych.
Można być pewnym, że powstające w tym trybie inwestycje mieszkaniowe będą nadal minimalizować tereny zieleni – pod zabudowę by napompować tzw. PUM i zwrot z inwestycji oraz pod parkingi, by spełnić zawyżone ustawowo wymogi ilości miejsc postojowych. Jakim kosztem będzie to planowane? Kosztem rosnących na posesji i nowych nasadzeń. Odpowiedzialni i świadomi radni odrzucą taki wniosek dewelopera – tylko czy wszędzie tacy nas reprezentują?
Trudno naprawdę znaleźć nieobraźliwe określenia na kolejne nieodpowiedzialne, tworzone pod publiczkę prawo, dodatkowo demolujące ochronę drzew w Polsce po czarnych czasach pierwotnej wersji Lex Szyszko. Dla samej Łodzi badania zespołu naukowców UŁ wykazały, że w tym czasie – 2017 roku – straciliśmy 40% tego, co przez całe ostatnie dziesięciolecie…
aut. Urszula Niziołek-Janiak, radca prawny Krzysztof Gruszecki