Przez wiele lat czekaliśmy z utęsknieniem na nowe zagospodarowanie zabytkowego budynku Uniwersytetu Łódzkiego i jego ogrodu na dom seniora. Funkcja wydawała się idealna dla tego miejsca – piękny, klimatyczny budynek z ewidencji zabytków, cofnięty od ruchliwej ulicy i wtulony w stare drzewa, blisko ścisłego centrum miasta, niedaleko od dwóch śródmiejskich parków, z dobrym dostępem do sklepów. Szansa na ocalenie zabytku z pożytkiem dla historii i dla mieszkańców. Inwestycja wpisana i wpisująca się idealnie w Gminny Program Rewitalizacji.
Jako mieszkanka okolic inwestycji, z zapartym tchem śledziłam postępy prac. Do czasu także z zachwytem. Wierzyłam, że wojewódzkie służby konserwatorskie dopilnują otoczenia zabytku – teren jest także objęty wpisem do ewidencji „Ogrody Sukiennicze Nowego Miasta – osada rękodzielnicza”. A inwestor, dotąd dość swobodnie traktujący drzewa, tym razem zadba, by uniwersyteccy seniorzy mieszkali w zielonym, przyjaznym otoczeniu, a nie z widokiem na jezdnię i przeskalowany toporny budynek zwany szumnie Etiudą.

Niestety gdy wrota ogrodzenia rozwarły się okazało się, że większość rozłożystych drzew – 8 sztuk – została wycięta. Ze sposobu zagospodarowania można sądzić, że część drzew była od początku skazana na śmierć ze względu na szerokie betonowe alejki, dojazdy i miejsca postojowe. Wg informacji z portali społecznościowych przyczyna zabicia drzew była inna – były one w złym stanie, rosły w niewygodnych miejscach i zagrażały bezpieczeństwu. I są na to ekspertyzy. Z reguły drzewa sąsiadujące z budynkami są badane dopiero przy okazji inwestycji, jakby wcześniej nie było z ich strony zagrożenia.
Ale skoro inwestycja dotyczy obszaru wpisanego do ewidencji to o ich losie powinien wypowiedzieć się nie tylko Wydział Urbanistyki i Architektury UMŁ (postępowanie budowlane) czy Wydział Ochrony Środowiska UMŁ (postępowanie przyrodnicze), ale i Wojewódzki Konserwator Zabytków- i do nich zwróciłam się o informację publiczną dot. faktycznych przyczyn usunięcia drzew, w tym o przedstawione przez UŁ jako inwestora ekspertyzy i protokoły oględzin.
Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa potwierdził zły stan drzew jako przyczynę wycinki. W odpowiedzi nie otrzymałam jednak protokołu oględzin, dokumentacji fotograficznej ani ekspertyzy, która, jak się okazało, była wykonana na zlecenie inwestora i nie była wykonana urzędowa kontrekspertyza – to niestety standardowa praktyka. W wydanych w 2022 r. decyzjach zezwalających na wycięcie 8 drzew jest mowa o złych warunkach siedliskowych i wadach drzew – ale nie możemy się do tego odnieść przez brak dokumentacji. Nie wiadomo więc, czy opinia dendrologiczna i ekspertyza zamówiona przez uczelnię brały pod uwagę możliwości przeprowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych i stabilizujących, ratujących drzewa czy możliwości budowy ogrodzenia w sposób niekolidujący z drzewami. O te dokumenty wystąpiłam do inwestora. Podzielę się z Wami nimi, jeśli dotrą.
Co znamienne – w decyzjach jako wady drzew podaje się ślady po cieciach pielęgnacyjnych – tak w praktyce wygląda „pielęgnacja starych drzew po polsku”.
Wojewódzkie służby konserwatorskie przysłały decyzje wydane w imieniu Prezydenta Miasta Łodzi przez Miejskiego Konserwatora Zabytków z 2016 i 2017 roku (w tym czasie MKZ jeszcze był i wykonywał część zadań powierzonych przez wojewódzkie organy konserwatorskie). Są to: decyzja o uzgodnieniu warunków zabudowy i o uzgodnieniu projektu zamiennego. Brakuje uzgodnienia dla wyjściowego projektu i dla zagospodarowania terenu.
Obie decyzje konsekwentnie stwierdzają, że zakres prac nie narusza wartości kulturowych obiektów ani nie wpływa negatywnie na historyczny układ urbanistyczny. Szkoda – warto było przyjrzeć się mapie historycznej z 1946 roku, gdzie widoczne jest, że działki w tym kwartale bardzo często były obsadzane wokół drzewami. Czy usunięcie zieleń historycznie towarzyszącej budynkom przemysłowym i użyteczności publicznej nie jest elementem ingerencji w „historyczny układ urbanistyczny”?

Do tej pory, choć ustawowy termin minął, ani widu ani słychu o odpowiedzi ze strony WUiA na wniosek o odstęp do informacji publicznej – widocznie muszę się o niego dodatkowo upomnieć. A mogą być w nim informacje kluczowe, wynikające z pierwotnego i zamiennego projektu zagospodarowania terenu.
Jedno jest pewne – możemy współczuć osobom, które zamieszkają niedługo w domu seniora i zamiast rozłożystych drzew będą spoglądać w okna rodzinom mieszkającym w Etiudzie i wąchać spaliny z ul. Rewolucji 1905 r. Nasadzenia zastępcze to w większości gatunki niedorastające do rozmiarów tych wyciętych. Prawdopodobnie ubędzie przy tym drzew liściastych – i „śmiecących” liści.
A jakie są Wasze doświadczenia z drzewami przy historycznych budynkach? Podzielcie się nimi mailowo: dyzury@mapadrzewlodzi.pl
Cdn.