Kraków nie jest idealnym wzorem dbania o zieleń w Polsce, ale prowadzi też działania, które mogą być dobrym przykładem. Władze miasta o ogromnej presji inwestycyjnej od momentu protestów mieszkanek i mieszkańców wobec przeznaczenia w mpzp z 2014 r. pod zabudowę terenu Zakrzówka i nowelizacji ustawy, umożliwiającej wywłaszczanie i wykup terenów pod parki, przeznaczają co roku miliony złotych na wykupowanie terenów pod parki.
Kamieniołom, zalew i Skałki Twardowskiego na Zakrzówku zostały kupione w 2016 roku od dewelopera za 36 mln zł. W latach 2015-2021 Kraków przeznaczył na ten cel 135 mln zł, a już na początku 2022 r. w kolejce czekało 945 kolejnych wniosków o wykupienie gruntów. Co ważne, Kraków typuje obecnie do zakupu tereny w miejscach deficytu drzew i wdraża ochronę prywatnych terenów zadrzewień planami miejscowymi. A przed wykupem sprawdza, czy teren nie był już wywłaszczany i nie można go przejąć za darmo od skarbu państwa. Jest to działanie systemowe, mające na celu zapewnienie krakowskim rodzinom dostępu do parku/lasu w zasięgu 15-minutowego spaceru. By pokazać postęp tych prac, pokazać miejsca ubogie w tereny wartościowe przyrodniczo i ułatwić znalezienie najbliższego parku, lasu, łąki, została udostępniona mapa dostępności terenów zieleni. Mapa ta oraz dokumenty strategiczne – uchwała o warunkach wykupu działek pod zieleń i kierunki rozwoju terenów zieleni – są podstawą do rozpatrywania wniosków o tworzenie kolejnych takich miejsc. Dodatkowo miasto wykupuje działki zadrzewione by doprowadzić do nie mniej niż 8% powierzchni lasów w mieście – w 2020 w budżecie przeznaczono na to 13,5 mln.
W ubiegłym, 2022 roku, Kraków przeznaczył 11 mln złotych na odkupienie od zakonu salwatorian zabytkowego parku Jalu Kurka, położonego w Dzielnicy I Stare Miasto. Zaniedbany teren znajduje się nieco poza pasem zielonych Plant, na terenie ubogim w większe tereny zadrzewione. Park jest chroniony wpisem do rejestru zabytków (część niechronioną zdążył już kupić i zabudować deweloper), więc pozornie nie było powodu, by ponosić koszty. Czemu więc wydano te miliony?
Gdy Kraków odkupował kolejne tereny, władze Łodzi mimo licznych głosów sprzeciwu w 2017 r. pozbyły się zabytkowego parku Klepacza, oddając go w darowiźnie Politechnice Łódzkiej. Ta ogrodziła natychmiast park, włączając go do swego kampusu. Jakie były tego następstwa, pamiętamy. Najpierw tylko dwie furtki otwarte na 8 godzin, zamiast obiecywanych 6.00-22.00 i obchodzenie ogromnego terenu, by dojść do nocnego autobusu. Potem zamknięcie przez władze uczelni jeszcze zanim rząd ogłosił obostrzenia pandemiczne w 2020, zamknięcie w związku z ogłoszeniem II stopnia Bravo zagrożenia terrorystycznego w 2022. Przez długi czas teren podarowanego parku był więc niedostępny łodziankom i łodzianom, a możliwości przejścia przez park były ograniczone w stosunku do okresu, gdy był to teren gminny. I nie dotyczyło to jedynie sytuacji wynikających z rządowych obostrzeń.
Kraków przejmuje własność terenów, by zapewnić ich dostępność!
Łódź także tworzy nowe parki – i bardzo dobrze. Niestety nie widać tu działań systemowych, kierowania się odległością mieszkańców do terenów zieleni i wyrównywaniem deficytów. Nie przeznacza się co roku odczuwalnych pieniędzy na wywłaszczenia i wykupy miejsc na parki. Władze mówią o ochronie przed zabudową – na obrzeżach miasta i działkach należących do miasta faktycznie wystarczy uchwała o ustanowieniu parku albo plan miejscowy by ochronić teren przed inwestycjami. Tymczasem nieruszony jest problem dzielnic „wydrzewionych” – np. Starego Polesia, gdzie do parku trzeba wędrować naprawdę daleko, a większe działki są prywatne. Wygląda na to, że władzom szkoda pieniędzy na parki tam, gdzie ich najbardziej brak. Kieszonkowe mini parki (mini w porównaniu do terenów przeznaczanych na ten cel przez inne miasta np. Kraków) i sadzenie drzew przy ulicach czy na części placu Barlickiego nie zastąpią większych terenów rekreacyjnych i wartościowych przyrodniczo. Nasze miasto zmarnowało już okazję by odkupić lub wywłaszczyć teren po zakładach Pollena Ewa, a Ogrody Karskiego jeszcze długo będą rozjechane, pozbawione drzew. Czy znacie inny teren pośrodku tej dzielnicy, który można odkupić by przeznaczyć na park?
Wracając do PŁ – w 2022 roku minął termin umowny rewaloryzacji parku Klepacza. Jeśli uczelnia nie wywiązała się z tego zadania, powinna zwrócić park miastu. Czy Waszym zdaniem uczelnia dotrzymała umowy? Zwróciłam się o informację z kontroli realizacji warunków umowy darowizny do władz miasta.