Co w drzewach piszczy, Dobre praktyki/złe uczynki

Kilińskiego 95 – głos radnych :)

Aktualizacja – zwieramy szyki!

  • Społeczni Opiekunowie Drzew będą występować na prawach strony w postępowaniu dot. drzew na działce f-my Westminster. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by drzewa zostały zachowane.
  • Dziś Rada Miejska przyjęła uchwałę stanowiskową. Doceniam, że radni z klubu prezydenckiego odważyli się wskazać w autopoprawce, co może zrobić prezydentka Hanna Zdanowska, by ratować sytuację, skoro uparła się by sprzedać teren mimo wejścia w życie Lex Deweloper.

Pojawiła się informacja o reakcji części radnych Rady Miejskiej w Łodzi na próby usunięcia chronionych umową i zapisami planu miejscowego drzew w bezpośrednim sąsiedztwie parku Sienkiewicza. 1 lutego ma być poddana pod głosowanie Rady uchwała stanowiskowa autorstwa klubu radnych „Niezależni Socjaldemokraci”. W projekcie czytamy m. in., że Rada Miejska w Łodzi:

  • zwraca się o podjęcie wszelkich kroków w celu zapewnienia ochrony dorodnych i cennych drzew na wskazanej działce
  • uznaje za błąd podjęcie uchwały Nr LIV/1310/17 z dnia 5 lipca 2017 r. o zgodzie na sprzedaż i samą sprzedaż tej działki
  • wskazuje, że nie powinny być sprzedawane działki, na których rosną cenne przyrodniczo i dorodne drzewa, nawet jeśli chroni je mpzp.

Cieszy sam fakt, że radni nie przemilczeli problemu oraz to, że projekt uchwały zyskał poparcie Komisji Planowania Przestrzennego i Architektury oraz Komisji Ochrony Środowiska. Gestem dobrej woli było przyznanie, że zgoda radnych na sprzedaż nieruchomości z cennymi drzewami była błędem w obecnym stanie prawnym. Jak widać, lex deweloper czyli specustawa mieszkaniowa, niestety zachęca do „hulaj dusza!” na przekór planom miejscowym. Rykoszetem obrywają i tak fatalnie traktowane drzewa.

Niestety podczas posiedzenia komisji padły propozycje usunięcia samokrytyki, a przede wszystkim jak sądzę krytyki realizacji sprzedaży przez prezydentkę – władza lubi udawać nieomylną albo uważa, że w tej sprawie nie mogła postąpić ostrożniej. Mogła – bo prezydent miasta wystawiając działkę na sprzedaż już po wejściu w życie lex deweloper, musiała mieć świadomość demoralizującego wpływu tej ustawy na inwestorów. A przecież wyrażenie zgody przez radę to nie przymus sprzedawania…

Ale wracając do projektu uchwały – co to jest uchwała stanowiskowa? Czy stanowi prawo? Czy ustanawia ramy dla działań prezydenta? W uproszczeniu – jest to formalne wyrażenie opinii o zaistniałym zdarzeniu przez władzę stanowiącą, zwrócenie uwagi władzom wykonawczym i urzędu na problem. Nie zobowiązuje jednak do podjęcia działań naprawczych ani do, w tym przypadku, prowadzenia ostrożniejszej polityki sprzedażowej.

Uchwały „silniejsze” to tzw. kierunki działania dla prezydenta oraz uchwały stanowiące. Miejscy prawnicy z reguły stali na stanowisku, że radni nie mają uprawnień do nakazywania prezydentowi wykonywania zadań w określony sposób, jeśli ustawa mówi jedynie o „wyrażeniu zgody przez radę gminy”. Na podobnej zasadzie łódzcy rajcy zgadzają się na sfinansowanie inwestycji przy uchwalaniu budżetu miasta, nie wiedząc, w jaki sposób będzie ona realizowana. Można się z tym nie zgadzać, ale taka była i zapewne jest praktyka w łódzkim urzędzie – dlatego nikłe są szanse na sztywne narzucenie, że „Prezydent Miasta Łodzi nie ma prawa wskazywać do zbycia działek zadrzewionych”. Gdybym miała sama wybierać, zdecydowałabym się na uchwałę kierunkową – „Rada Miejska w Łodzi zobowiązuje Prezydenta Miasta Łodzi do opracowania do dnia… systemowej ochrony drzew przy zbywaniu, wydzierżawianiu, oddawaniu w służebność, użyczaniu miejskich nieruchomości oraz innych formach ich przekazania w posiadanie trwałe lub czasowe poprzez:…”. Projektodawcy uchwały nie zdecydowali się na tę trudniejszą, bo wymagającą analiz prawnych formę uchwały. Być może dlatego, że stanowisko jest łatwiej akceptowalne przez klub prezydencki. A być może dlatego, że kierunki działania wymagają analiz możliwości prawnych i znajomości dobrych praktyk z innych samorządów. A czasu na zachęcenie prezydentki Łodzi w tej konkretnej sprawie jest niewiele.

Miejmy nadzieję, że mimo to przy silnej presji mieszkanek i mieszkańców będzie kolejnym drobnym krokiem w stronę uszczelnienia ochrony łódzkich drzew. Dlatego trzymamy kciuki za ten projekt!