Co w drzewach piszczy, Dobre praktyki/złe uczynki

Jaki rynek Uniejowa?

Rynek w Uniejowie fot. uniejów.gotopoland.eu

Od kilku dni staram się doradzać mieszkańcom Uniejowa, zatroskanym o los drzew przy planowanym do „rewitalizacji” zabytkowym rynku. Władze miasta zaprosiły mieszkańców na prezentację projektu, ale nie ogłosiły w tej sprawie konsultacji społecznych ani nie uruchomiły nawet jakiekolwiek formy zgłaszania uwag ani możliwości zapoznania się z projektem przez osoby, które nie mogły być obecne na prezentacji. Po ogólnopolskich fatalnych doświadczeniach z przebudowami miejskich historycznych placów, trudno dziwić się obawom uniejowianek i uniejowian.

Trzeba przyznać, że do wykonania koncepcji przebudowy wybrano znakomitą, wielokrotnie nagradzaną pracownię architektoniczną Nizio Design – m. in. autorkę Muzeum Martyrologii Wsi Polskiej w Machniowie, a w Łodzi Lapidarium Detalu. Ale dorobek i nagrody nie zawsze idą w parze z oczekiwaniami zleceniodawcy. Polskie samorządy nie słyną z troski o stare drzewa, a powszechny jest (fałszywy) pogląd „to posadzi się nowe”. Na wizualizacji rynku w Janowie Lubelskim widać raczej takie nowe drzewa. Ale bądźmy dobrej myśli, nowocześnie myślący architekci raczej dostrzegają już wartość dużych drzew 🙂

Na tym przykładzie chciałam opowiedzieć, co może zrobić pojedyncza osoba obawiająca się, czy miejska inwestycja spełni jej oczekiwania, gdy władze miejskie nie widzą konieczności konsultacji.

Po pierwsze – warto być na prezentacji projektu i dopytać o jego szczegóły takie jak przewidywane kolizje z drzewami, przebieg instalacji podziemnych, miejsca postojowe, lokalizacja latarni. Zgłosić na spotkaniu potrzebę protokołowania prezentacji, dyskusji i zgłaszanych uwag – by umieścić protokół na stronie urzędu wraz z prezentowanym projektem. Ale – uwaga! – władzom nie wolno zbywać mieszkańców zarzutem „Trzeba było przyjść na prezentację”. To władze miejskie mają obowiązek docierać do mieszkańców z informacjami na różne, dogodne dla nich sposoby – a nie każdy ma czas przyjść do urzędu we wskazanym terminie.

Po drugie – złożyć wniosek o odstęp do informacji publicznej tj. udostępnienia projektu oraz ew. projektów branżowych (jeśli były one już zamówione) – jako zlecenie finansowane z budżetu miasta jest on informacją publiczną. Możemy od razu wystąpić o treść uchwały regulującej zasady i tryb przeprowadzania konsultacji społecznych, może się przydać. Jeśli coś w projekcie nas niepokoi – warto omówić go ze znajomym architektem, czy potwierdza nasze obawy. Jeśli nie potwierdzi – i tak obserwujmy kolejne etapy przygotowań np. przetarg na realizację.

Po trzecie – gdy obawy się potwierdzają – złóżmy wniosek o konsultacje społeczne, powołując się na art. 5a. 1 Ustawy o samorządzie gminnym „W wypadkach przewidzianych ustawą oraz w innych sprawach ważnych dla gminy mogą być przeprowadzane na jej terytorium konsultacje z mieszkańcami gminy.”

Część miast ma przyjęte regulaminy konsultacji społecznych, o których mowa powyżej – i wtedy należy dostosować się do niego. Jeśli nie ma, tytułujemy pismo kierowane do prezydenta/ burmistrza/wójta „Wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych dotyczących…” i odpowiednio uzasadniamy. Konsultacje to nie to samo, co prezentacja – są ogłaszane zarządzeniem, spotkania musza być protokołowane, a do zgłoszonych uwag i propozycji władze miasta muszą się odnięść.

Po piąte – szukajmy pomocy i budujmy poparcie dla zmian w koncepcji. U radnych nastawionych na kontakt z mieszkańcami, u sąsiadów, znajomych, ngo, w sklepie.

Powodzenia!

Zachęcam do kontaktu dyzury@mapadrzewlodzi.pl i do subskrybcji newslettera 🙂