Wszyscy, którzy pilnie obserwują przebudowę Placu Wolności, zostali 30 maja zaskoczeni posadzeniem na rozbebeszonym placu kilku pięknych drzew. Wokół koparki i pełno piachu, a tu drzewa i to w dziwnych kopcach, bez dołków? Tuż przed startem upałów?
Fot. Urszula Niziołek-Janiak
Władze miasta nie omieszkały pokazać się przy tej okazji na budowie i pochwalić się nasadzeniami. Trzeba przyznać, że tak radykalna zmiana betonowego historycznie mało zielonego placu wg projektu pracowni a2p2 architecture & planning wymagała odwagi od rządzących. Naprawdę to doceniam, że konieczność dostosowania przestrzeni placu do zmian klimatycznych po wielu latach przebiła się do ich świadomości.
Ale też pokazaniu zdjęć rozległy się głosy osób obawiających się, czy tak znienacka i nietypowo posadzone rośliny mają szanse na przeżycie. Bo o najważniejszej dla nas sprawie – jak to zrobią by drzewa miały się doskonale – nie powiedziano ani słowa. Postanowiłam przespacerować się na plac budowy i dopytać o technologię sadzenia. Udało mi się porozmawiać z kierownikiem odpowiedzialnym ze strony wykonawcy za nasadzenia. Wszystkich wątpliwości nie rozwiałam, ale i tak mam dla Was dobre wiadomości. Nie jest stosowane podłoże strukturalne z wpłukiwaną glebą, ale i tak sadzenie jest prowadzone z dużą pieczołowitością.
Dorodne graby są sadzone w nietypowy sposób. W głębokim na ok. 1 m wykopie na podłożu z piasku jest rozkładana włóknina (po jakimś czasie na się rozłożyć), na niej wysypywana jest ok. 20-cm warstwa żwiru o określonym uziarnieniu jako warstwa drenażowa, bo do dużego zieleńca będą spływały wody opadowe (oby bez soli). Na takim podłożu jest układana metalowa krata o dużych oczkach (ok. 10-15 cm). Na niej umieszczany jest balot z drzewem, owinięty jutą – naturalnym, rozkładającym się włóknem. Balot ten jest dowiązywany do siatki linkami – podejrzewałam tę metodę stabilizacji nasadzeń, ale nie było jej widać na fotkach. Potem z podłoża dobrze utrzymującego wodę są formowane duże kopce z misą do podlewania przy pniu.
Fot. Urszula Niziołek-Janiak
Gdy dotarłam na miejsce, od wschodniej strony placu przy owych 4 drzewach, trwało uzupełnianie zieleńców inną, dużo bardziej próchniczą glebą. Pierwsze drzewa posadzono tylko w kopcach, przy kolejnych dostrzegłam już uformowane z próchnicy doły z kratami. Drzewa były dość solidnie podlane – i tak podobno będzie aż do uzupełnienia nasadzeń. Jak mnie zapewniono, podlewanie wykonuje się po 18.00, codziennie. Drzewa nie będą miały odrębnego nawadniania, będzie ono się odbywać dla całych zieleńców łącznie. Ale każdy grab będzie miał 4 punkty napowietrzające.
Fot. Urszula Niziołek-Janiak
Pewne wątpliwości budzi fakt, że duże korzenie drzew by zakorzenić się głębiej, będą musiały pokonać oczka siatki i agrowłókninę – pod balotem nie było wyciętego „przelotu” na korzenie. Zapewne kluczową rolę będą pełniły korzenie do głębokości ok. 80 cm – co będzie wymagało regularnego nawadniania, oby ktoś tego pilnował nie tylko w okresie gwarancji. Myślę jednak, że troskę o zapewnienie drzewom na Placu Wolności dobrych warunków bytowych warto wskazać jako dobrą praktykę. Tym bardziej, że przy innych inwestycjach tak trudno o pochwałę. W każdym razie ja jestem spokojniejsza o los 64 wiązów i grusz drobnoowocowych obiecanych nam na placu 🙂
Jeśli chcecie, by sprawdziła kolejne inwestycje np. w Waszej okolicy, piszcie – dyzury@mapadrzewlodzi.pl Chcecie być na bieżąco? Polecam piątkowy newsletter 🙂
Dziękujemy za informacje