Bardzo bałam się przebijania ulic przez kwartały ulic. Wystarczyło spojrzeć na ortofotomapę, a teraz na Mapę Drzew Łodzi, by zorientować się, jak dużo cennych, dorodnych drzew kryje się tam przed zapędami inwestycyjnymi, obdarowując nas cieniem i gwarem ptaków w centrum miasta. Niestety nie mi udało się przekonać do rezygnacji z wielu takich zamierzeń przy rewitalizacji – i obserwujemy skutki tych decyzji. W najbliższym roku podsumujemy je dla całego GPR.
Chyba największego pecha od początku odnowy śródmieścia miały drzewa przy tzw. ul. Margaret Thatcher. Jaka społeczna wrażliwość niedoszłej patronki, takie traktowanie przyrody na jej ulicy. Już przy planowaniu przebiegu ulicy projektant „nie zauważył” dużych drzew na mapie. Domyślam się, że projekt był wykonywany bez wizyty na miejscu, bo każdy odpowiedzialny architekt narysowałby wąski pas drogowy ulicy o uspokojonym ruchu tak, by ominąć piękny, ogromny i zdrowy jesion kolidujący z jezdnią o… niecały metr.
Ten sam projekt doprowadził do skasowania jeszcze kilku drzew przy wytyczaniu parkingu obok budynku szkolnego przekazanego policji. A potem okazało się, że policjanci i ich goście nie widzą problemu w stawianiu samochodów na korzeniach szpaleru kolejnych.
Przebieg ulicy został wpisany do planu miejscowego, który dopuścił nową zabudowę zamiast oficyny i zadrzewionego skwerku. To był wyrok śmierci na kolejne zdrowe rośliny, wyrok wykonywany w odcinkach:
– w marcu 2020 roku nieznany sprawca rozsypał na korzeniach tłuczeń

– w 2023 nieznany sprawca podciął im prawdopodobnie piłą korę i tkankę wokół pni

– w kwietniu 2024 doszło do przycinki przekraczającej 50% korony drzew

– 3.06.2024 obcięto drzewa w połowie pni, co stanowi już ewidentne zniszczenie roślin

Ot, gotowy poradnik „Jak pozbyć się drzew w Łodzi”. Na każdym etapie niszczenia drzewa był zawiadamiany urząd i służby konserwatorskie. czy coś zrobili?
W momencie otrzymania zgłoszenia powiadomiłam Straż Miejską, domagając się interwencji. Wiecie, co usłyszałam? „Ale co my mamy zrobić, jak już odcięli korony drzew?”… Choćby sprawdzić, czy mieli prawo to robić. Sprawdzić, czy nie doszło do niszczenia gniazd czy płoszenia gatunków chronionych – jest okres lęgowy! Wezwać do wstrzymania prac. Do licha, od tego jesteście!
W końcu drzewa wycięto do cna. Poprosiłam zaprzyjaźnioną radną – miłośniczkę przyrody o ustalenie, czy na usunięcie tych drzew właściciel nieruchomości miał zezwolenie. Miał. Wydał je Wojewódzki Konserwator Zabytków, jakby nie znał całej historii niszczenia.
Jeśli znacie inne przykłady złego lub dobrego traktowania drzew w rewitalizacji, napiszcie – duzury@mapadrzewlodzi.pl