3 lipca Rada Miejska w Łodzi przyjęła dwie kolejne uchwały ustanawiające parki o charakterze leśnym, a raczej naturalnym – na Radogoszczu i Park Leśny na Stokach. Tym samym Łódź ma już 16 chronionych w ten sposób terenów rekreacyjnych wykorzystujących istniejące zadrzewienia, bez zbędnych alejek, oświetlenia, z naturą jako „inspirującym placem zabaw”. Łącznie miejsca o takim charakterze w Łodzi to już ok. 150 ha parkolasków.
Mieszkańcy Stoków zyskali obszar okolicach ok. 3,8 hektara w okolicach ulic Rysy, Giewont i Krokiew, niedaleko parku Zaruskiego. Najbardziej zadrzewiona część parku otacza krańcówkę tramwajową. Mimo, że tramwaje linii 45 i 15 jeżdżą co 20 minut, nie jest więc miejsce, gdzie można puścić dziecko czy psa. Na tyłach znajduje się bardziej odkryty teren z pojedynczymi samosiewami. Warto docenić ochronę tego fragmentu osiedla przed zabudową, ale też pamiętać, że lokalna społeczność nadal musi walczyć o teren przy klubie sportowym Milan. Czy Park na Giewoncie ma osłabić poparcie mieszkańców dla protestu?


Radogoszcz wzbogaciła się o 5,5 hektara przestrzeni spacerowo-wypoczynkowej w sąsiedztwie okolicach ulic Planetarnej i Arktycznej, między osiedlem, torami kolejowymi i w kierunku ogrodów działkowych. Teren nowego parku jest bardzo malowniczy i z pewnością wartościowy przyrodniczo (patrz: zdjęcie główne). O jego zachowanie zabiegali okoliczni mieszkańcy – gratuluję skuteczności!
Jest to jedynie fragment dużej działki geodezyjnej. Wykrojono z niej pas umożliwiający budowę ulicy od ul. Krajowej po włączenie w ul. Mglistą oraz mniej zadrzewioną połowę terenu od strony ROD. Interesujące mogą być plany władz miejskich w stosunku do tego drugiego fragmentu – czy powstanie tam osiedle czy może zostaną przeniesieni działkowcy z innych ogrodów?

Okoliczni mieszkańcy potrzebują miejsc rekreacji i, co pokazują protesty, starają się chronić takie miejsca przed kolejną zabudową, zwłaszcza gdy na podstawie dwz mogłoby dojść do likwidacji siedlisk zwierząt i realizacji zabudowy naruszającej dobre sąsiedztwo np, wielorodzinnej czy przemysłowej. Tak, jak miało to miejsce na Lublinku…
… gdzie mimo przygotowanej po negocjacjach z protestującymi uchwały nie doszło do ustanowienia parku. trzymajmy kciuki, by radni podjęli jedyną dobrą decyzję jeszcze, jak obiecują, tego lata.
Ilość tworzonych na obrzeżach Łodzi parków na gruntach miejskich pokazuje, jak dużym zasobem gruntów porolnych, nieużytkowanych i z naturalną sukcesją zieleni, dysponuje Miasto Łódź. I że ma co sprzedawać nawet jeśli władze narzuciły sobie moratorium na zbywanie działek z drzewami. Jednak to nie na obrzeżach są największe deficyty zieleni publicznej. Jeśli więc prezydent miasta planuje sprzedaż działki wydzielonej z parku na Radogoszczu, to może warto pomyśleć o zamianie terenu z deweloperem, budującym osiedla willowe, który posiada działkę na obszarze o dużym deficycie zieleni np. na Starym Polesiu? Oczywiście z wydzieleniem fragmentów z pojedynczymi drzewami.