Słyszeliście z pewnością, że po konfliktach o zachowanie drzew, prezydentka Hanna Zdanowska decyduje osobiście o losie każdego drzewa. I o tym, że wycofała ze sprzedaży zadrzewione działki – o czym mogłoby świadczyć ustanawianie nowych „dzikich” parków. Na marginesie – po wojnie o Brus i kalumniach o chynchach i chaszczach zabawnie się na to patrzy,
Z ciekawości przejrzałam ostanie uchwały i zarządzenia o sprzedażach działek miejskich. I nie, nie zawsze działki z drzewami objęło „moratorium”. Może więc władze i urzędnicy zreflektowali się, wyciągnęli wnioski z nieudanych prób chronienia drzew warunkami w umowach poprzetargowych m. in. przy Kilińskiego 95? Zerknijmy.
Mamy Zarządzenie Prezydenta Miasta Łodzi nr 1370/2024 o sprzedaży miejskiej działki, dotąd prawdopodobnie użytkowanej przez właściciela sąsiedniej nieruchomości. Jak czytamy w dokumencie „na nieruchomości rośnie kilkanaście drzew iglastych i liściastych, głównie sosny, brzozy, pojedyncze świerki, modrzewie i krzewy lilaka pospolitego”. Świetnie, że udało się kiedyś przekonać panią prezydent by poza oznaczeniem na mapie geodezyjnej, były wymienione gatunki rosnących tam drzew. Szkoda, że bez dokładnych danych wynikających z inwentaryzacji – radni wiedzieliby wtedy, co sprzedają, a mieszkańcy mogliby podsumować, ile i jakich drzew sprzedały władze miejskie. Cóż, nie mamy takich statystyk.
Jeśli działki nie kupi sąsiad, mamy jak w banku nową zabudowę w wyniku zakupu. W zarządzeniu ani słowa o zachowaniu drzew, a jedynie akapit „Ewentualne usunięcie przez przyszłego nabywcę drzew znajdujących się na nieruchomości, może nastąpić zgodnie z przepisami ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz. U. z 2023 r. poz. 1336, 1688 i 1890).”
Czy prezydent mógł wydzielić część działki? Mógł? Czy mógł zawrzeć w umowie warunki o zachowaniu drzew? Mógł. Zgodnie z prawem możliwe było też zbycie z warunkami zabudowy lokalizującymi budynek zgodnie z analizą urbanistyczną ale wg woli gminy jako właściciela – możesz zbudować dom jak obok, ale w taki miejscu, by ocalić cenniejsze drzewa.
Kolejne przykłady?
Ul. Obywatelska koło nr 19, Zarządzenie nr 1348/2024
Zarządzenie nr 1358/2024 o sprzedaży działki przy ul. Zagadkowej. „Na terenie nieruchomości rosną: dęby, drzewa owocowe, brzozy brodawkowate oraz samosiewy robinii akacjowych i klonów
jesionolistnych […] Ewentualne usunięcie przez przyszłego nabywcę drzew i krzewów znajdujących się na nieruchomościach, może nastąpić zgodnie z przepisami ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r.
o ochronie przyrody (Dz. U. z 2023 r. poz. 1336, 1688 i 1890)”. Za to są zapisy o pasach ochronnych dla sieci podziemnych.
Analogicznie ma się sytuacja w przypadku ul. Wodnej. I wielu innych miejskich sprzedaży.
Czy moratorium działa? Tak, są wycofane ze sprzedaży, nawet atrakcyjne działki, ale głownie w pełni zadrzewione. O te, na których można zbudować dom bez wycinki, ale prawdopodobne jest i tak usunięcie drzew, urząd nie troszczy się w przetargach. Nadal.
Pomyślicie może, że jestem przewrażliwiona. Być może. Ale uważam, że właśnie tak „skrawek po skrawku” znika zielona Łódź. A przecież wg danych Polski z Sentinela w 2018 r. (7 milionów drzew jeszcze nie posadzono) byliśmy spośród wielkich miast w ogonie stawki zadrzewień ze swoimi 15% gdy zwycięska Zielona Góra może pochwalić się 57%. Nie wierzycie?