Na profilu Społecznych Opiekunów Drzew ukazała się jakże spodziewana informacja – stare drzewa na Starym Rynku umierają. Czemu spodziewana?
Klony rosnące w dużych podniesionych zieleńcach od dobrych paru lat zarastały jemiołą. Budziło to obawy na długo przed rewitalizacją historycznego rynku. W 2018 roku w odpowiedzi na interpelację dot. traktowania starodrzewu w procesie odnowy przestrzeni publicznych w programie rewitalizacji, otrzymałam nast. odpowiedź:

Wygląda nieźle, prawda? Ale zwróćmy uwagę, że nie napisano nic o tym, na jakim etapie inwestycji miałyby być prowadzone te pielęgnacje i zabiegi. Ani nic o tym, że drzewa zostaną zawczasu, przed przekazaniem placu budowy wykonawcy przygotowane do trudnego okresu. Już wtedy ilość jemioły i występujący w koronach posusz powinny dać do myślenia odpowiedzialnym pracownikom Zarządu Zieleni Miejskiej nadzorującym przygotowanie przebudowy. Osoby kompetentne i znające przepisy wiedziałyby, że nie wolno przycinać koron na raz w tak dużym zakresie. I że jeśli w trakcie prac będzie odkrycie części brył korzeniowych drzew, lepiej zniosą to, gdy kilka lat wcześniej skróci się korony od góry – o tyle, ile jest to konieczne by pozbyć się jemioły w sposób jak najbardziej oszczędzający.

Niestety przygotowań nie było i w 2020 roku nawet na wizualizacjach mamy drzewa, w których koronach można domyślić się jemioł – ale raczej nikt z nas nie spodziewał się zachowania tej „zieleni”… Od początku przebudowy łodzianki i łodzianie pilnie śledzili i alarmowali, co dzieje się z drzewami. A było coraz gorzej…

O ile jesienią 2022 r. można było usprawiedliwiać brązowe ulistnienie – wiadomo, jesień – o tyle już w 2023 było jasne, że zapowiadany monitoring bieżący i reagowanie na stan drzew nie zaprząta głów ani urzędników, ani wykonawcy. Najwyraźniej uznali oni, że coraz większa ilość półpasożytniczej rośliny nie wpływa negatywnie na klony i pielęgnacja może poczekać.



Jeszcze pod koniec ubiegłego roku gazeta samorządowa chwaląc się postępem prac pokazywała rzędy drzew w strasznym stanie, po artykule rozległy się głosy oburzenia. I dopiero pomiędzy listopadem 2023 a czerwcem 2024 wykonano zabiegi stosowane w chirurgii drzew. W jednym momencie usunięto nie tylko wszystkie ogniska jemioły, prawdopodobnie z dużym marginesem, usuwając naraz cały posusz, ale i znacząco podkrzesując klony. I pozostawiając górne piętro gałęzi. Jest to powszechna w Łodzi, akceptowana przez urzędników i bardzo niszczycielska praktyka wobec drzew sędziwych i osłabionych.

Prace przy drzewie wykonano dokładnie odwrotnie, niż gdyby zamierzano przywrócić siły witalne roślinom i poprawić bezpieczeństwo w miejscu publicznym. W efekcie w ramach rewitalizacji otrzymaliśmy starodrzew zniszczony zaniedbaniami, brakiem dbałości o przygotowanie do stresu przy inwestycji i dobiciem ogromnym zakresem redukcji korony. Uciszanie głosów krytyki i brak fachowej opieki nad starodrzewem przy rewitalizacji doprowadziły do zamierania klonów w miejscu odnowionym za miliony złotych.

W uzgodnieniu z ekspertami podejmę kroki prawno-służbowe, by osoby odpowiedzialne za zaniedbania i doprowadzenia naszych drzew do takiego stanu poniosły konsekwencje. Będę informowała o podjętych działaniach,