Europejska Agencja Środowiska (European Environment Agency) – powołana przez Unię Europejską do monitorowania stanu środowiska na obszarach państw członkowskich udostępnia interaktywne zestawienie pokrycia koronami drzew państw, miast, obszarów funkcjonalnych miast i obszarów zamieszkanych.
Polska plasuje się poniżej europejskiej średniej. Jak łatwo się domyślić, największe procentowo pokrycie drzewami ma Norwegia (60,6) oraz Finlandia (59,9), a najniższe Malta o specyficznym klimacie (straszne 6,6%).
Łódź w skali Polski
Przy powierzchni 293,3 km2 aż 110,8 km2 pod koronami drzew lokuje nas na 3 pozycji – za większą powierzchniowo Warszawą i podobnym Szczecinem. Z czego 12 km2 to sam Las Łagiewnicki, szczęśliwie pompujący nam nieco statystykę.
Jednak licząc procentowo, co daje uczciwszy obraz sytuacji, jest to 37,79%, daje nam to 29 miejsce z 68 miast ujętych w zestawieniu, czyli trochę powyżej średniej 33,8%. Większy procent pokrycia koronami drzew mają z miast wojewódzkich: Zielona Góra (63,45%), Jelenia Góra, Katowice, Bydgoszcz, Olsztyn, wspomniany Szczecin, Warszawa. Rekordzistą jest… Stalowa Wola – 68,43%. Fatalnie z wielkich miast wypada Rzeszów – 19,36%.
Łódź w skali Europy
Nasze 37,79% wypada całkiem nieźle, patrząc na miasta podobne powierzchniowo. Lipsk – 20,03%, Marsylia – 27,17, Sztokholm – 33,98%. Ale już Graz – 37,98, Brno – 43,02%. I rekordziści – Sarajewo – 76,3%, Lugano z 76,44% i Oulu w Finlandii – 77,54%. I tak byśmy chcieli, prawda? 🙂
Co w takim razie powoduje, że trudno nam powiedzieć uczciwie „Łódź jest miastem pełnym drzew”? Przede wszystkim rozkład koron drzew na terenie miasta (osiedla willowe/bloków/kamienice) i lokalizacja większych skupisk drzew poza centrum miasta – gdzie dodatkowo podlegają ogromnej presji inwestycyjnej. Środek miasta ratują nieco duże historyczne parki.
Po drugie – stan drzew o dużych koronach, za co odpowiada fatalna pielęgnacja i jej brak. Dotyczy to zwłaszcza drzew przyulicznych. Młode nasadzenia zwiększą powierzchnię koron dopiera za kilkadziesiąt lat, a to one tworzą cień nad miejscami o największym deficycie drzew.
Co wokół?
Czy ratuje nas obszar funkcjonalny? Niestety nie. Łódzkie wokół naszego miasta nie jest silnie zadrzewione – to 34,26% terenu ocienionego koronami drzew, przy 65,19% dla okolic Zielonej Góry.
Ostatnia mapa pokazuje, jak ważną robotę ma do wykonania zespół ds. lasów społecznych powołany przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska, którego łódzki skład wczoraj spotkał się po raz pierwszy. Jak ważne jest zatrzymanie wycinek drzew w lasach, przy drogach. Ale też, jak ważne jest dbanie o dorosłe i sędziwe drzewa, odbudowa zadrzewień i nasadzeń w miastach regionu.