Zieleń w rewitalizacji

Wokół Księżego Młyna

Zdjęcie przedstawia nieformalny ogródek z prostymi, często spotykanymi aksamitkami i innymi drobnymi rośłinami u stóp pnia dojrzałego drzewa. O drzewo oparta jest mała drabinka z gałązek brzozy i szmaciana kukiełka. W tle fragment ceglanego, odnowionego muru z opartą starą tarą do prania. Między roślinami metalowe doniczki i plastikowe elementy np. obrzeża.
Fot. Urszula Niziołek-Janiak

Kilka dni temu, 19 października sprawdzaliśmy, jak czują się młode i dojrzałe drzewa na urokliwym, rewitalizowanym osiedlu robotniczym fabryki Scheiblera, pomniku historii czyli jednym z najcenniejszych łódzkich zabytków. Na osiedlu, przez lata zaniedbywanym, bez ogrzewania, zaszły w ostatnich latach ogromne zmiany. Większość budynków jest gruntownie odnowiona. Dawne mieszkania – często jednoizbowe klitki zostały połączone w większe metraże, z sieciowym c.o., łazienkami i kuchniami. Strychy zostały dołączone do mieszkań, w efekcie część z nich jest dwupoziomowa.

Zabytkowa pompa do wody, ozdobna, w kolorze rudej czerwieni. W tle odnowiona ceglana elewacja dwupiętrowego budynku z oknami z zielonymi podziałami. Za pompą po lewej fragment pnia drzewa, po prawej szary samochód osobowy. Droga robi wrażenie piaszczystej.
Spotkaliśmy się przy zabytkowej pompie. Fot. Urszula Niziołek-Janiak

Dawną szkołę przejęła Akademia Sztuk Pięknych na potrzeby centrum designu, działa tu też drukarnia Księży Młyn, lokal gastronomiczny, centrum dla turystów ze sklepikiem i sporo pracowni artystów i lokali komercyjnych. Z pewnością trzeba się cieszyć, że osiedle nie zostało sprzedane deweloperowi, jak planowano to w programie rewitalizacji z 2007 r.

Ogromne zmiany zaszły też w przestrzeni, co z perspektywy wielbicieli drzew jest dla nas najbardziej interesujące. Wykruszyło się kilka swojskich ogródków za budynkami, dobrze, że nie wszystkie, bo osiedle straciłoby swój „robociarski” charakter.

Wnęka pomiędzy skrzydłami ceglanych komórek. Zniszczone mury z ubytkami i przetarciami z tynku. Po prawej przy murze dwie stare brązowe ławki i stolik z żeliwnymi nogami od maszyny do szycia. Po lewej dwie stare ławki, Nierówna nawierzchnia z pokruszonych, zapadniętych płyt chodnikowych. Kilka plastikowych pojemników i stare krzesło. W murze w głębi drewniane drzwi do komórek. Przed jenymi z nich siedzi zwrócony do nas tyłem mężczyzna.
Jeszcze nie odnowiony lokalny zaułek. Fot. własna

Przede wszystkim jednak przywrócony został pierwotny układ – po bokach dojścia do budynków, a pośrodku szpalerów drzew szeroka aleja spacerowa, co wymagało sporej ingerencji w otoczenie drzew. Wykopy pod rury grzewcze były prowadzone głównie w poza terenem zieleni. Jak wyglądały prace i jak były zabezpieczone lipy – zerknijcie poniżej. Widoczne jest tu składowanie na korzeniach kocich łbów ze zdjętej nawierzchni. Lipy nie są w złym stanie, choć podsychają od góry i będą potrzebować pielęgnacji. Trzeba też pilnować, by bluszcze ich nie osłabiły.

Aleja lipowa w układzie sprzed przebudowy. Po bokach rzędy odnowionych ceglanych budynków, przed nimi piaszczyste uliczki. Bliżej środka dwa razy po dwa rzędy lip o wydłużonych sylwetkach. Pnie drzew są zabezpieczone pionowymi deskami. Środkiem biegnie szeroki trawnik częściowo zasypany jesiennymi liśćmi.
Zrzuty ekranu z filmu z 2021 roku. Źródło – UMŁ
Na pierwszym planie w centrum twarz kobiety z długimi włosami, w kwiecistej apaszce. Za nią piaszczyste wykopy ze śladami ciężkich pojazdów. Dalej, przed szpalerem drzew duże składowiska okrągłych polnych kamieni. Drzewa ulistnione, z pniami obłożonymi pionowymi deskami. W tle koparka, za nią dwupiętrowy ceglany budynek famuły, a na prawo od niego ceglane mury budynków parterowych i górującego nad nimi gmachu zabytkowej przędzalni.
Koparka pracująca w obrębie korony odeskowanego drzewa. Koparka przenosi ziemię szeroką łychą, wjeżdżając na kupy polnych kamieni. Po lewej skosem fragmenty odnowionych elewacji famuł.

Poza główną aleją dostrzegliśmy wiele wartych obejrzenia drzew. Na tyłach famuły od zachodu rośnie sędziwa topola w złym stanie, bez części potężnych konarów. W starych ranach widać owocniki grzybów rozkładających drewno – łuskwiaków. Jak wyjaśnił nasz ekspert, Marek Kubacki, drzewo było od początku źle prowadzone, przez co utraciło wydłużone konary.

Widok rozwidlonego pnia topoli z grubą korą. Część konarów ucięta. Na środku suchych ran po cięciach pojedyncze owocniki grzybów. Korona częściowo ulistniona.
Grzybki jak scenografia. Fot. własna

Kawałek dalej zdominowany przez równoletnią sąsiadkę – topolę – i dlatego odchylony klon. Dodatkowo na korzeniach rośliny ktoś rozpalił ognisko i widać ślady parkowania, co nie świadczy dobrze o bieżącym nadzorze służb nad osiedlem. Drzewa rosnące tuż przy murze nie zostały naruszone, a ich równo rozłożone korzenie zapewniają dobrą statykę mimo takiej lokalizacji. Niedaleko na napotkanym samosiewie topoli dwie różne formy liści, co jest cechą mieszańców tego gatunku drzew.

U dołu zdjęcia ceglany odnowiony mur i fragment budynku komórki. Przed murem dwa drzewa - bardzo duża topola szara i duży klon, częściowo odchylony od pionu. na pierwszym planie postać człowieka w czapce.
Fot. własna

Przy magazynach

Tuż za ogrodzeniem dzielącym osiedle od dawnych magazynów kolejowych, które mają być przebudowane jako część gęstego osiedla deweloperskiego skrawek terenu zachwycający samosiewami dającymi cień i miejsce do życia drobnym zwierzętom – czy projektant zachowa ten dziki zakątek dla nabywców mieszkań?

Gąszcz młodych drzew robinii prześwietlonych słońcem.
Teren magazynów kolejowych od strony famuł. Fot. Mapa Drzew Łodzi

Koci Szlak

Przy Kocim Szlaku przy restauracji posadzono obce na osiedlu robotniczym klony o kulistej formie i obce gatunkowo kuliste katalpy. Zdaniem eksperta, przy historycznej rewitalizacji nie jest to trafny wybór i lepszym rozwiązaniem byłyby, nawet formowane, lipy – np. jak widoczne dalej, niegdyś ogławiane, potem pozbawione formowania drzewa.

Po prawej stronie kilka osób idących chodnikiem przy niskim ceglanym murku oddzielającym ogródek restauracji. W ogródku stoliki z różnorodnymi meblami rozmieszczone pod niskimi koronami kulistych klonów i katalp. W tle po lewej odnowiony ceglany budynek.
Aranżacja ogródka restauracji przy Kocim Szlaku. Fot. własna

Przy boisku ASP topole carskie lub balsamiczne a przed nimi młode lipy srebrzyste dedykowane znanym postaciom. Topole zdecydowanie potrzebują pomocy.

Młoda lipa z jasnożółtymi liśćmi na tle ogrodzenia z grafitowej siatki w metalowych obramowaniach z ozdobnymi słupkami. Przed drzewkiem drewniana tabliczka na słupku. Na tabliczce napis "Lipa Irena Tuwim"
Fot. własna

Przy symbolicznych torach kolei scheiblerowskiej usychają klony zwyczajne. Prawdopodobnie wpływ na to miało poszerzenie usytuowanych obok nich ścieżek. Z drugiej strony głogi walczą z tzw. zarazą ogniową (powoduje zaczernienie liści i gałęzi pod koniec okresu wegetacji).

Duży zieleniec z różnorodnymi drzewami. Na pierwszym planie młode drzewko głogu z niezdrowo pociemniałymi nielicznymi liśćmi. Za drzewem ławka. Obok niej grupa  zwiedzających.
Głóg pociemniały od zarazy ogniowej. Fot. własna

Na zieleńcu przy torach możemy też zobaczyć brzozę odmiany amerykańskiej oraz kilka odmian sosen – gatunku wycofującego się z naszej strefy klimatycznej, bo bardzo wrażliwego na obniżenie wód gruntowych. Jedną z niewielu odmian, które dobrze sobie radzą jest sosna czarna.

Na „wzorcowym ekoparkingu”, zbudowanym pomiędzy 2016 a 2019 r. z plastikowej geokraty i kocich łbów, znajdujemy osłabione stare orzechy – są wrażliwe na zagęszczanie gleby, uszkodzenia korzeni i zanieczyszczenia z pojazdów. Kocie łby prawie do pnia nie posłużyły dojrzałej roślinie. Wg eksperta przestrzenie pomiędzy kamieniami należało wysypać kamieniami rzecznymi – rozjeżdżane kruszywo zamienia się w piasek odcinający roślinom dopływ wody i tlenu. Młode drzewa mają liczne, osłabiające je odrosty. Stare drzewa, w tym jabłoń w złym stanie, sugerują, że parking wybudowano na miejscu starego sadu.

Słoneczny dzień. Parking z kilkoma samochodami i drzewami. Nawierzchnia z kocich łbów, miejsca postojowe z geokraty z tworzywa. Drzewo po prawej stronie zamierające. Po lewej młode drzewo o pomarańczowych liściach oraz pergole z niewielkimi pnączami,
Parking od ul. Fabrycznej. Fot. własna

Fabryczna

W chodniku ul. Fabrycznej tkwi martwa robinia obudowana wiele lat temu palisadą i podcięta ogrodzeniem Textorial Parku. Tak obudowane drzewo nie miało szans na dostęp do wody, w dodatku korzenie przykryto agrowłókniną i wysypano kamykami. Idealna recepta jak zabić drzewo. Obok, przy ul. Magazynowej podobnie zabetonowane w parkingu jawory i przyuliczne zasychające duże drzewa.

Pień robinii w ciasnej betonowej palisadzie w chodniku obok ceglanego ogrodzenia. Wokół pnia wysypane drobne kamienie.
Obudowa martwej robinii. Fot. własna

Za straconą szansę rewitalizacji można uznać sprzedaż willi z ogrodem, rozdzielającej Park Źródliska I i Źródliska II. Niestety teren ma zostać zabudowany, co ostatecznie zniweczy plany połączenia parku przyfabrycznego w całość. A można było przecież dokonać wywłaszczenia…

ŁSSE

Docieramy do Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej z ładnie utrzymanymi terenami zieleni nad stawem. Ale u wejścia do niej straszy zdewastowana przędzalnia cienkoprzędna Grohmana. Obok niej dorodny egzemplarz glediczji trójcierniowej, a na elewacji „wiszące ogrody CFI” – co ciekawe, poza ruderalnymi brzozami znajdziemy sosnę! takie rośliny są skazane na zagładę, nie ma praktycznie możliwości zdjęcia ich z murów bez zniszczenia korzeni.

Czterokondygnacyjny budynek z cegły z wieżą po prawej. W elewacji resztki żelaznych kratownic okien, bez szybek. Na gzymsach i wzdłuż rynny  dziesiątki samosiejek drzew.
Drzewa na ceglanych murach. Fot. własna

Naprzeciwko dendrologiczny skarb – ogromny pomnikowy perełkowiec japoński , z pewnością dawniej część ogrodu willi Grohmana. Roślina ma stare wiązania w koronie, wymagające wymiany lub poluzowania. Koronę obciąża też niepotrzebnie posusz.

Korona wielkiego trójpiennego drzewa. Zielone ulistnienie, między nim suche gałęzie. Pnie związane do siebie stalowymi linkami.
Perełkowiec japoński mylony często z robinią. Fot. własna

Spacer oficjalnie zakończyliśmy na niegdyś kulistych klonach i robiniach – przy braku pielęgnacji drzewa formowane wypuszczają mnóstwo gęstych pionowych gałęzi. Ale po drodze do tramwaju obejrzeliśmy jeszcze niewielką działkę przy ul, Tymienieckiego, na której przy inwestycji deweloperskiej mają zostać zachowane drzewa, a część ma zostać przesadzona. Jest to jeden z niewielu dobrych przykładów troski inwestora i urzędu o przyrodę.

Zapraszam też do obejrzenia zdjęć na profilu Mapy Drzew Łodzi >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *