Pisałam już na blogu o wycofywaniu się wielu gatunków drzew z Polski i przesuwaniu się stref ich występowania na północ. Dziś nie mam dobrych wieści w szerszej skali, światowej. Nie chodzi już nawet o „wędrówki” gatunków…
Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (International Union for Conservation of Nature, IUCN) – organizacja założona w 1948 roku przez 83 państwa, 1300 agencji rządowych i ngo oraz około 14 500 ekspertów i naukowców ze 160 krajów opracowała Globalną Ocenę Drzew (Global Tree Assessment). Na jej podstawie ogłosiła 28 października 2024 aktualizację Czerwonej Księgi Gatunków Zagrożonych (IUCN Red List). Organizacja alarmuje, że po raz pierwszy większość gatunków drzew tj. najmniej 16 425 gatunków zostaje uznana za gatunki zagrożone wyginięciem! Rośliny tych gatunków to ponad 38% drzew w 192 krajach!
Drzewa stanowią już ponad 25% gatunków znajdujących się na Czerwonej Liście IUCN, a „liczba zagrożonych drzew jest ponad dwukrotnie większa niż liczba wszystkich zagrożonych ptaków, ssaków, i razem wziętych”. Najwięcej zagrożonych gatunków drzew rośnie w krajach i na obszarach wyspiarskich, gdzie podlegają gigantycznej wycince pod przemysłowe uprawy m.in. palm oleistych, ale też pod rozrastanie się ośrodków miejskich. Dodatkowo niszczą je burze i podnoszący się poziom mórz i oceanów.
W Ameryce Południowej, gdzie zawsze bogactwo gatunków było największe za zagrożone uznano już 3 356 z 13 668 ocenianych. Z pewnością przyczyniła się do tego polityka np. byłego brazylijskiego prezydenta Jaira Bolsanaro, ale nie tylko w tym kraju rządzący kupowali sobie władzę wycinaniem najcenniejszych puszczańskich drzew w kluczowych dla świata obszarach. Są też dobre praktyki – Kolumbia zdecydowała o wprowadzeniu szerokiej polityki ochronnej wskazanych w raportach IUNC gatunków, m. in. w zakresie ochrony 7 gatunków magnolii.
Utrata tak olbrzymiej ilości gatunków drzew stanowi niewyobrażane zagrożenie dla całych ekosystemów zależnych od drzew – innych roślin, grzybów, zwierząt – ale też dla lokalnych społeczności, które używają drewna jako budulca i w rolnictwie. Niestety większość ze 100 najważniejszych na świecie firm zajmujących się drewnem tropikalnym i celulozą stara się nawet nie ujawniać, w jakim stopniu realizuje zobowiązania dotyczące zaprzestania wylesiania do 2030 r.
W tym samym komunikacje prasowym IUNC ogłosiła, że liczebność jeża europejskiego (Erinaceus europaeus, drugi gatunek w Polsce to jeż wschodni (Erinaceus concolor) wskazuje, iż jest to gatunek, który lada moment zostanie również uznany za zagrożony wyginięciem. Jego liczebność zmniejszyła się w ponad połowie krajów, w których występuje. W Bawarii w Niemczech i Flandrii w Belgii jego populacja zmniejszyła się nawet o 50%!
Na stronie International Union for Conservation of Nature nie znalazłam wykazu gatunków drzew, które dołączyły do listy. Polski Komitet Krajowy IUCN, który rok temu przystąpił do aktualizacji mocno zakurzonych list krajowych nie udostępnia takiego wykazu. Ba, większość starych list nie ma nawet wersji internetowych. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska publikuje jedynie rozporządzenie dot. gatunków chronionych. Znajdziecie je tutaj >> W rozporządzeniu znajdziecie m. in. cis pospolity, dąb omszony czy trzy gatunki… brzozy.