Z dyżurów

Retkińskie wierzby

W tle kolorowa elewacja pięciokondygnacyjnego bloku. Na pierwszym planie radykalnie podkrzesana wierzba. Ucięte wszystkie konary i gałęzie od ziemi do wysokości trzeciej kondygnacji. Pozostawione jedynie dwa pionowe konary i fragment trzeciego. Na tych konarach usunięte wszystkie gałęzie od rozwidlenia do wysokości trzeciejj kondygnacji. Jedynie na wysokości czwartej i piątej kondygnacji widoczne gałęzie z liśćmi.
Wierzba po pielęgnacji na Retkini. Fot. ze zgłoszenia

Na profilu Społecznych Opiekunów Drzew pojawia się dużo zgłoszeń dot. korekty koron drzew na osiedlach przez dysponujące dużymi terenami zieleni spółdzielnie. Z wycinaniem i przycinaniem drzew zmagają się członkowie Spółdzielni im. Jagiełły, a w ostatnich tygodniach rozgorzała dyskusja o „pielęgnacji” wierzb na Retkini Południe.

Wierzby płaczące mimo niezaprzeczalnego uroku i jednego z najdłuższych okresów wegetacji (najszybciej wiosną wypuszczają liście i bardzo późno je zrzucają) nie mają dobrej sławy. Ich płytkie i rozległe systemy korzeniowe wymagają dużej przestrzeni i wilgotnej gleby, co nie pomaga w okresach suszy… Wytwarzają długie, grube konary, co przy dość kruchym drewnie sprzyja wyłamaniom, ale przy odpowiedniej, systematycznej (!) pielęgnacji można zapewnić ich bezpieczne bytowanie w miastach. Niestety najczęściej rośliny są doprowadzane do rozrośniętej korony, a potem gdy wichura złamie konar tego lub innego drzewa na osiedlu zaczyna się akcja „tniemy!”. Z reguły nie korzysta się też z możliwości wygrodzenia drzew wokół. Mam wrażenie, że właśnie z taką akcją mamy do czynienia.

Mieszkanka, która zgłosiła przycinki, zwróciła się o wyjaśnienia do spółdzielni, czemu tnie drzewa późną jesienią i czemu zakres jest tak duży. Odpowiedź, gdy widzi się efekty tak opisanych prac jest dyskusyjna:

„Przycinanie wierzby płaczącej podczas spoczynku zimowego, drzewo jest w stanie uśpienia. Przycinanie w tym okresie pomaga zmniejszyć ryzyko infekcji i minimalizuje oddziaływanie na roślinę. Podczas korygowania drzew zostały zastosowane techniki przycinania takie jak:

  • usuwanie suchych, uszkodzonych i chorych gałęzi, aby zachować zdrowie drzew,
  • skracanie zwisających gałęzi, aby utrzymać równowagę między koroną, a korzeniami
  • przycinanie nad węzłem lub pąkiem aby pobudzić nowy wzrost
  • usuwanie odrostów z pnia, aby utrzymać estetyczny wygląd drzewa

Przycinanie wierzby płaczącej jest konieczne, aby utrzymać drzewo w dobrej kondycji i zapewnić mu zdrowy wzrost.”

Pięknie to brzmi, prawda? A jak z efektami?

Ucięty konar o obwodzie ok. 20 cm bez cech posuszu, na tle uciętych witek wierzbowych w pełni ulistnionych.
Usuwanie suchych, uszkodzonych gałęzi dla zachowania zdrowia drzew? Fot. osoby zgłaszającej

Gołym okiem widać, że wcale nie chodziło o to, by drzewa były zdrowsze czy bardziej stabilne w gruncie – efekt będzie odwrotny. Jest to ewidentny przykład redukcji koron „bo zacieniają” i „bo być może zagrażają”. Bez chwili zastanowienia, jak cenny jest cień latem w dobie galopującego ocieplenia klimatu – i że jesienią i zimą, gdy słońca brakuje, drzewa nic nie zacieniają, bo tracą liście. I bez zbadania, czy wyobrażone zagrożenie realnie istnieje – i czy jest nieusuwalne w mniej radykalny sposób np. przez ogrodzenie drzew rosnących na dużych trawnikach. Nieadekwatne zdaje się tłumaczenie o usuwaniu posuszu w okresie zaprzestania wegetacji – jak widać, rośliny były w pełni ulistnione i usuwanie posuszu właśnie w takich warunkach jest najefektywniejsze, bo po prostu dobrze widać, które gałęzie są suche, a które nie. Natomiast czy faktycznie usuwano posusz?

Dwie wierzby na tle elewacji bloków, Korony podkrzesane i wąskie. Usunięte wszystkie konary i gałęzie do wysokości trzeciej kondygnacji. Wyższa część korony również radykalnie zredukowana.
„Równowaga” między koroną a korzeniami. Fot. osoby zgłaszającej

Wśród arborystów wielokrotnie słyszałam określenie „cięcie po łódzku”. Cięcie po łódzku to cały proces. Polega ono na maksymalnym podniesieniu korony drzewa, bez oszczędzania zdrowych gałęzi i konarów w dolnej i środkowej części, by przypadkiem nic tam nie wyrosło. W górnej części korony przeprowadza się w myśl tej zasady cięcia boczne, zostawiając wiecheć niezdolny do wykarmienia korzeni. Drzewo usiłuje odbić – wycina mu się więc w kolejnych latach owe odrosty do poziomu wiechcia. Korzenie więc słabną. Roślina zaczyna później wytwarzać liście albo jest ich mniej, są rachityczne, szybciej je traci. „Drzewo jest chore” – znaczy trzeba ciąć dalej, często niedezynfekowanymi narzędziami, otwierając kolejne rany, dla zdrowotności. Aż można wystąpić o wycięcie, bo nie rokuje i zagraża – tym razem martwe.

Porównanie ludzkiej dłoni i przekroju usuniętego konaru o obwodzie ok. 30 cm. W tle witki w pełni ulistnione oraz bardzo cienkie suche.
Odrost z pnia czy czy martwa gałąź? Fot. osoby zgłaszającej

Druga opcja – nie ma pieniędzy na dalsze prowadzenie drzewa, rozwija ono szeroką koronę na samej górze, tam, gdzie pozostawiono mu konary i większe gałęzie. Taka korona stawia duży opór porywom wiatru, a bryła korzeniowa, osłabiona początkową redukcją korony ledwo zipie. Gotowy przepis na wykrot albo wyłom.

Wierzba odgięta od elewacji, im wyżej, tym bardziej. Usunięty główny przewodnik na wysokości trzeciej kondygnacji. Pień pozbawiony konarów aż do fragmentu ok. metra poniżej miejsca ucięta przewodnika. Z tego miejsca asymetrycznie wyrastają dwa zdeformowane cięciami konary z resztkami korony.
Usuwanie odrostów z pnia czy ucięty przewodnik? Fot. osoby zgłaszającej

Czy wierzby można przycinać? Przecież kiedyś regularnie je ogławiano i żyły bardzo długo? (O tradycyjnym ogławianiu wierzb jako historycznej metodzie formowania i… uzyskiwania opału z pewnością słyszał każdy Polak i Polka. Poczytajcie o nim tutaj >>)

Oczywiście można przycinać, a czasem trzeba. Czasem faktycznie poprawia to stan zdrowotny rośliny – tak jest np. gdy zasychają końcówki gałęzi po zewnętrznym obwodzie korony albo gdy wybiegnięte, łamiące się konary uderzają lub spadają na inne, zdrowe. Można tak odmłodzić drzewo. Ale muszą to robić fachowcy – a ci wiedzą, czym grozi podnoszenie koron drzew o kruchym drewnie. I wiedzą, że prawidłowe prześwietlenie nie podlega na takim podkrzesaniu. I że ciecie zdrowego drzewa nie może prowadzić do deformacji jego pokroju.

Wierzba tylko z nazwy płacząca. Podkrzesana korona do ok. połowy wysokości drzewa. Dodatkowo zredukowana z szerokości. Grube konary zredukowane powyżej ok. trzeciego rozwidlenia, Jedynie sama góra korony do miejsc ucięcia konarów "z szerokości drzewa" pozostawiona w stanie prawie naturalnym.
Tak wygląda jedna z najmniej pokiereszowanych wierzb… Fot. osoby zgłaszającej

Co na to ustawa?

Spółdzielnia pominęła jednak sprawę zasadniczą – nie odniosła się do obowiązujących przepisów regulujących zakres redukcji korony, tj. często cytowanego przeze mnie Art. 87a. Ustawy o ochronie przyrody:

„Wykonywanie prac w obrębie drzewa lub krzewu”

Prace ziemne oraz inne prace wykonywane ręcznie, z wykorzystaniem sprzętu mechanicznego lub urządzeń technicznych, wykonywane w obrębie korzeni, pnia lub korony drzewa lub w obrębie korzeni lub pędów krzewu, przeprowadza się w sposób najmniej szkodzący drzewom lub krzewom.

2. Prace w obrębie korony drzewa nie mogą prowadzić do usunięcia gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, chyba że mają na celu:

1) usunięcie gałęzi obumarłych lub nadłamanych; (nic o zacieniających – komentarz red.)

2) utrzymywanie uformowanego kształtu korony drzewa; (to drzewa formowane od młodości– komentarz red.)

3) wykonanie specjalistycznego zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa. (patrz pkt. 3 niżej– komentarz red.)

3. Zabieg, o którym mowa w ust. 2 pkt 3 (przywrócenie statyki – komentarz red.), wykonuje się na podstawie dokumentacji, w tym dokumentacji fotograficznej, wskazującej na konieczność przeprowadzenia takiego zabiegu. Dokumentację przechowuje się przez okres 5 lat od końca roku, w którym wykonano zabieg.

4. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 30% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi uszkodzenie drzewa.

5. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50% korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi zniszczenie drzewa.

6. Przepisu ust. 2 nie stosuje się do drzew, o których mowa w art. 83f wyłączenie stosowania przepisów ustawy ust. 1. (w tym artykule pojawia się raz (!) słowo „wierzba” – i dotyczy wyłącznie drzew tego gatunku drzew, których obwód pnia na wysokości 5 cm nie przekracza 80 cmkomentarz red.)

Czy wierzb nie dotyczą przepisy?

Czemu kolejny raz przywołuję ten przepis? Bo znowu słyszę „ale to wierzba, jej przepisy nie dotyczą”… Nieprawda!

Usunięcie powyżej 30% zdrowych gałęzi z korony nieformowanej od młodości wierzby, której obwód pnia na wysokości 5 cm przekracza 80 cm jest uszkodzeniem drzewa! A usunięcie powyżej 50% korony jest zniszczeniem drzewa. I Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa UMŁ ma obowiązek naliczenia za to kar!

Oto wierzba rosnąca na bardzo dużym terenie, umożliwiającym zachowanie nawet drzewa, które ewidentnie zagraża bezpieczeństwu, ale można je ogrodzić i zapobiec skutkom upadku całego drzewa lub jego części. Sami oceńcie, ile procent korony, w pełni zdrowych konarów i gałęzi, straciła na osiedlu Retkinia Południe wierzba najdelikatniej potraktowana.

Jakie były opinie ekspertów nt. pokazanych przez panią zgłaszającą taką pielęgnację? „W rozumieniu formalno-prawnym USZKODZENIE drzewa” oraz „Nie ma w tej robocie sztuki ogrodniczej. To ordynarne cięcia bez finezji i fachowości”.

Ja w tej sprawie składam doniesienie z wnioskiem o kontrolę sposobu przeprowadzenia prac w koronach i o naliczenie kar. Jeśli widzieliście na tym osiedlu jeszcze w innych miejscach tak potraktowane drzewa, zgłoście w ciągu tygodnia pod postem lub w mailu spoleczniopiekunowiedrzew@gmail.com ich lokalizacje i zdjęcia.

Zestawienie "drzewo po redukcji korony i przed redukcją". Wierzba na bardzo dużym terenie zieleni, pokrytym trawą i drzewami, wydeptane wąskie ścieżki. Ucięte wszystkie konary i gałęzie od ziemi do ok. jednej trzeciej drzewa. Duża redukcja z szerokości. Wierzba straciła pierwotny, naturalny pokrój, witki nie dotykają ziemi.

Dyskusja na profilu Społecznych Opiekunów Drzew >>

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *