Przeczytajcie, podpiszcie petycję! Granica nad Bugiem – katastrofa ekologiczna na naszych oczach | Nasza Demokracja
W ostatnich dniach trafiliście pewnie na przerażające informacje o masowej wycince drzew i roślinności nad malowniczym Bugiem, przy granicy państwa. O poświęceniu drzew umacniających brzegi rzeki na długości ponad 172 km, na obszarach chronionych, w tym rezerwatach np. w rezerwacie Szwajcaria Podlaska (ostoi dzięcioła czarnego) chyba najrzetelniej napisało Oko Press.
Pięknie, z perspektywy promotora przyrody i mieszkańca Podlasia omówił niszczenie brzegów i dewastację otoczenia Bugu Adam Wajrak. O dewastacji Obszaru Natura 2000 Parku Krajobrazowego Podlaski Przełom Bugu alarmuje Kraina Bugu i Nie dla Muru.
Nikt nie podważa konieczności ochrony bezpieczeństwa państwa, pytanie o metody…
Dzikie, naturalne przestrzenie nad Bugiem są jednymi z najcenniejszych w Polsce obszarów chronionych m. in. ustanowieniem Natura 2000, parkami krajobrazowymi i rezerwatami. I siedliskiem niezliczonych rzadkich i zagrożonych gatunków zwierząt.
Na profilu fb Nie dla Muru czytamy: „Aby postawić słupy i przeciągnąć kable nad samą rzeką przebito się koparkami przez strome zbocze, z którego roztaczał się przepiękny widok na przełom Bugu. W efekcie zniwelowano część skarpy, a dalszą jej część pozostawiono podkopaną i osypującą się. Kwestią czasu jest jej dalsze osunięcie”
Pojawiła się też petycja Akcji Demokracja – bardzo ją polecam! – do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministry Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Obrony Narodowej, Straży Granicznej, Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska i wykonawców prac niszczących przyrodę w imię, hm, czego? Ochrony granicy przed migrantami, którzy wybierają bezpieczniejsze miejsca na granicy? Czy na wypadek wojny?
Politycy mówią o wojnie za Bugiem – monitoring ma zatrzymać czołgi, rakiety i drony w dobie wykorzystywania do obrony satelitów i systemów antyrakietowych? Sami oceńcie, na ile to efektywne. Czy czołgi i wozy opancerzone nie przejadą szybciej po terenie pozbawionym drzew o obwodach nawet 6 metrów? Czy te prace nie pozbawiają nas naturalnych barier ochronnych na wypadek agresji? Część ekspertów z dziedziny wojskowości poddaje w wątpliwość skuteczność budowy monitoringu i konieczność tak ogromnej ingerencji w przyrodę z miernym efektem.
Czemu tak wolno?
Wszystkie media przywoływały specustawę, która umożliwiła taką dewastację przyrody, ale żadna nie napisała, co w tej ustawie jest. Ustawa z dnia 29 października 2021 r. o budowie zabezpieczenia granicy państwowej została uchwalona jeszcze za rządów PiS, które nie słynęło z miłości do ojczystej przyrody. Ale zostało znowelizowane i obecna wersja obowiązuje od 21 lipca 2023 r.
Ustawa powołuje jako inwestora i pełnomocnika Głównego Komendanta Straży Granicznej i wspierający go Zespół ds. do spraw przygotowania i realizacji zabezpieczenia granicy państwowej. Zasiada w nim 6 ministrów, 3 wojewodów, 4 komendantów lokalnych oddziałów Straży Granicznej, W jego składzie tylko jedna osoba z 19 – Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska albo upoważniony przez niego zastępca – reprezentują interes przyrody obszaru przygranicznego.
Barierę mogą tworzyć nie tylko słupy monitoringu, obecnie stawiane, ale i budowle lub inne obiekty i urządzenia budowlane, instalacje i infrastruktura towarzysząca, w tym elektroniczna lub telekomunikacyjna. Bariera jest więc rozwojowa.
Art. 6. Ustawy zwalnia budowę bariery z obowiązku stosowania przepisów m. in. prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska, prawa o ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych. Nie potrzeba pozwolenia ani zgłoszenia budowy, nie trzeba projektu, żadnych decyzji, zezwoleń, opinii ani uzgodnień.
Co więcej, nie dowiemy się, jakie szkody zaszły we florze, faunie, jakie zmiany w glebie, wodzie i powietrzu – wyłączone są wszystkie przepisy o udostępnianiu informacji o środowisku oraz o dostępie do informacji publicznej! O ile jest to zrozumiałe w stosunku do wznoszonych obiektów czy danych lokalizacyjnych, to jakie zagrożenie stworzyłoby poinformowanie obywateli, czy przed rozjechaniem brzegów Bugu przeniesiono w bezpieczne miejsce bobry, których jest nad tą rzeką pełno? Albo jakie i ile drzew usunięto?
Jakie jeszcze zabezpieczenia przed szkodami w przyrodzie zniesiono? Jeśli Komendant Główny Straży Granicznej nie wystąpi do GDOŚ czy Wód Polskich o zajęcie stanowiska, wydanie opinii czy udzielenie informacji dotyczących możliwości minimalizacji zagrożeń dla środowiska – inwestycja będzie realizowana bez udziału tych organów. Nie mają one bowiem uprawnienia ustawowego do wystąpienia z własnej inicjatywy „Halo! Da się to zbudować bez takich szkód!” A jeśli łaskawie wystąpi – na odpowiedź mają tylko 7 dni!
Byłoby to zrozumiałe, gdyby w kraju był ogłoszony stan nadzwyczajny, przewidziany w konstytucji – wojenny, wyjątkowy lub klęski żywiołowej. Ale tak nie jest. Ustawa, co krytykowali sami obecnie rządzący, omija konstytucję…
Art. 10 i 11 regulują, znów w sposób nadzwyczajny, procedury ograniczania prawa przemieszczania się, prawa własności i ułatwienia dot. wywłaszczeń. Staje się więc możliwe – bez stanu nadzwyczajnego! – zniszczenie prywatnego lasu, choćby były w nim same pomniki przyrody…
W trudnych czasach łatwo zatracić trzeźwe spojrzenie na konieczne rozwiązania i metody ich wdrażania, a jeszcze trudniej nie dać się przekonać, że politykom wolno wszystko, gdy nas postraszą, a nie mają odwagi działać zgodnie z konstytucją. Bo ojczyzna to nie tylko obywatele. To także ojczysta przyroda…
Aż płakać się chce……. 🙁
Niestety zbyt łatwo usprawiedliwiamy niszczenie przyrody, nie pytając, czy dałoby się zrobić to inaczej. A hasła o bezpieczeństwie w ogóle zamykają usta.