Warto wiedzieć

O ogławianiu i głowieniu

Często spotykamy się z porównywaniem dojrzałych drzew, z których zrobiono kikut z paroma gałązkami z wierzbami kruchymi w formie „maczugi” znanymi z wiejskich miedz czy innymi drzewami kształtowanymi od młodości. Pada wtedy pytanie „Jak to nie wolno redukować korony powyżej 30% skoro przy tylu ulicach miasteczka X co roku tak traktuje się klony?”

Poszukałam więc informacji nt. sposobu kształtowania drzew przez głowienie i skutków niszczenia drzew przez nieprawidłowe ogławianie. Z reguły spotykam się z zamiennym stosowaniem określenia „głowienie” i „ogławianie” – tak jest też w Encyklopedii Leśnej. Coraz częściej jednak, jak w przypadku tekstów edukacyjnych Pracowni dendrologicznej Viridis „ogłowieniem” określa się zniszczenie dojrzałego drzewa, rosnącego dotąd w mniej lub bardziej naturalnej formie i rozmiarze, poprzez nieuzasadnione odcięcie przewodnika i usunięcie większości konarów. Nie mnie decydować, czy powinny być to odrębnie definiowane zjawiska. Warto jednak wiedzieć, że gdy urzędnik pyta nas „Czy drzewo było ogłowione?”, warto precyzyjnie odpowiedzieć „Nie, drzewo nie było wcześniej kształtowane w formę głowiastą, natomiast zostało ogłowione teraz – przewodniki są ucięte bardzo nisko a boczne konary i gałęzie usunięte przy pniu lub blisko niego”.

Drzewa głowiaste

Głowienie to proces kształtowania drzewa liściastego, zaczynający się ok. roku po jego posadzeniu młodej sadzonki czy żywokołu (fragmentu gałęzi o długości 1-3 m, pozbawionej gałęzi bocznych, często ściętej od góry, najczęściej wierzby lub topoli). Wykorzystuje się przy tym zdolność niektórych gatunków drzew do odbudowy korony z tzw. pąków uśpionych. Pierwotnie nie służyło ono celom dekoracyjnym, a pozyskaniu „odnawialnego” paliwa do ogrzewania domów albo karmy dla zwierząt – stąd stare wierzby, tradycyjny i do niedawna powszechny element polskiego krajobrazu.

Rok po posadzeniu wycina się pędy odbijające z pnia na bokach, zostawiając tylko u samego wierzchołka. Do 10 roku od posadzenia obcina się co roku wszystkie nowe pędy. Potem ciecia są wykonywane co 5 lat. Usuwane są więc młode pędy i kilkuletnie gałęzie, a nie grube konary! Zaniedbanie regularnego cięcia takich drzew – co jest przecież dużym kosztem – i potem ucięcie grubszych gałęzi skutkuje pojawieniem się chorób rośliny (zgnilizna, choroby grzybowe, wypróchnienia). Rzazów nie zabezpiecza się obecnie preparatami ogrodniczymi, wykazano bowiem im szkodliwość dla roślin.

Należy liczyć się z tym, że tak kształtowane drzewo stanie się w końcu drzewem dziuplastym – dla wielbicieli przyrody to zaleta, dla zarządców zieleni wada drzewa i często powód do jego bezrefleksyjnej całkowitej eliminacji. Powstająca „buła” jest tak naprawdę zrakowaceniem tkanki drzewnej, a wyrastające z niej pędy są słabiej umocowane.

Ustawa nakłada kary za przekroczenie zakresu redukcji korony drzew, ale dopuszcza przekroczenie 50% redukcji korony drzewa formowanego celem utrzymania jego formy. Jeśli więc mamy w ogrodzie drzewo formowane, możemy je głowić. Ale czy można przywrócić charakterystyczną dla danego gatunku formę tak kształtowanemu drzewu bardziej? Zdania są podzielone, pewne jest, że jest to dość trudne ze względu na mocno osłabione miejsce wyrastania kolejnych usuwanych gałęzi. Takie drzewo będzie też potrzebowało większego nadzoru. Tym ważniejsze, by decyzja o głowieniu drzew była bardzo przemyślana.

Ciekawostką może być, że w Japonii rozwinęła się ponad 700 lat temu sztuka innego gospodarczego formowania drzew – daisugi – służąca do pozyskiwania z jednego egzemplarza tamtejszej odmiany cedru (drzewa iglastego) wielu prostych pni doskonałej jakości jako budulca. Także tam kształtowanie drzew przeznaczonych do daisugi zaczynało się od ukształtowania młodej sadzonki, a nowe pędy miały usuwane wszelkie rozwidlenia i boczne gałęzie. Mniejsze przyrosty można było ścinać po ok. 25-30 latach od ich pojawienia się, na ścięcie przyrostów nadających się na elementy konstrukcyjne trzeba czekać oczywiście kilkadziesiąt lat. Co ważne – drzew-matek nie wycina się po usunięciu pni „gospodarczych”. Często stają się one elementami ozdobnymi ogrodów i lasów także po zaprzestaniu takiej uprawy.

Technika daisugi. Fot. Weird Universe

Mity o ogławianiu i głowieniu

W wielkich miastach zarządcy zieleni bardzo rzadko decydują się na takie kształtowanie drzew. Jeśli już to uzupełniając kompozycje drzew o takiej formie. Niestety często widzimy tak potraktowane drzewa w mniejszych miejscowościach. A w „niszczącym ogławianiu” drzew dojrzałych celują spółdzielnie, wspólnoty. Czemu? Być może by uniknąć konieczności składania wniosku o usunięcie drzewa niemile widzianego w danym miejscu, ale oficjalnie podając jako powód poprawę bezpieczeństwa – co jest najczęściej bzdurą. Właściciele prywatnych ogrodów z kolei uważają, że w ten sposób poprawiają żywotność drzew. Co też najczęściej nie jest prawdą. Skutki ogławiania i głowienia drzew są analogiczne – choć w przypadku ogławiania mogą być szybciej widoczne i drastyczniejsze. Co znamienne, skutki są dokładnie odwrotne, niż podawane przyczyny redukcji koron.

Czy drzewo ogłowione jest zdrowsze i dłużej żyje? NIE!

  • Pozbawienie drzewa 50-100% liści to drastyczne zmniejszenie zapasów asymilatów zmagazynowanych w odciętych częściach oraz do zaburzenia tworzenia się cukrów w procesie fotosyntezy – drzewo przechodzi radykalną głodówkę
  • roślina usiłuje zastąpić lub odbudować szybko utracone elementy konieczne do życia, co wymaga ogromnych ilości energii kosztem innych tkanek i organów – jest to skrajnie osłabiające
  • duże i rozległe rany po cięciach odsłaniają cały przekrój tkanek drzewa i ułatwiają głębokie wnikanie w nie patogenów, te korzystają ze świeżo wypływających substancji odżywczych wypływających z rany i odkrytych tkanek oraz nieograniczonego dostępu tlenu by błyskawicznie się rozwinąć – następuje rozkład drewna
  • zagładzane drzewo z ogromnymi ranami nie ma energii na uruchomienie chemicznej obrony przed infekcją ani na zalanie dużych lub gęstych ran
  • zabezpieczenie ran preparatami przeciw grzybom ma zbyt krótkie działanie, by zapobiec infekcji i rozprzestrzenieniu się patogenów
  • dodatkowo substancje wyciekające z rozległych ran wabią szkodniki
  • pozbawienie drzewa parasola liści jako osłony przed słońcem i temperaturą powoduje poparzenia tkanki pod korą, a w efekcie pękania kory (np. spękania mrozowe) i zrakowacenia tkanek
  • w miejscach ran powstaje po jakimś czasie szara, zainfekowana patologiczna tkanka zamiast zamkniętego ochronnego kalusa.
  • w przypadku drzew dojrzałych, nagle ogłowionych dochodzi dodatkowo do zamierania części bryły korzeniowej, co dodatkowo napędza koło zagłady.

    Efekt? W przypadku większości gatunków i egzemplarzy drzew intensywny rozkład drewna, znaczne skrócenie życia drzewa lub uruchomienie procesu zamierania. Nawet celowo kształtowane od młodości żywe wierzby głowiaste to wcale nie kilkusetletnie okazy. Tak formowane drzewa żyją najwyżej kilkadziesiąt lat – a przecież są to organizmy mogące żyć przynajmniej kilkaset lat!

Czy ogłowienie poprawia statykę drzewa? NIE!

  • drzewo ogłowione wypuszcza w miejscu cięcia pędy przybyszowe, słabo zrośnięte z tkanką drzewną pnia
  • nowe gałęzie odrastające bardzo szybko, potrafiące odbudować koronę w ciągu kilku lat są słabsze i bardziej podatne na złamania i wyłamania
  • gęste odrastanie gałęzi powoduje, że stawiają one większy opór podmuchom wiatru, co zwiększa ryzyko wyłamania
  • ucięcie korony, która przez lata kształtowała równowagę rośliny, powoduje przesunięcie środka ciężkości, co może doprowadzić nawet do wywrócenia całego drzewa
  • przez pozbawienie rośliny większości asymilantów zamierają też korzenie drzewa, powoduje to nie tylko wtórne osłabianie drzewa i zamieranie gałęzi (posusz wrażliwy na wiatr), ale i słabsze umocowanie w gruncie (wyłom, wykrot)
  • poniżej miejsca ciecia wyrastają wilki – gęste, drobne pędy, które w miejscach publicznych mogą powodować urazy np. oczu
  • pozbawienie bocznych konarów skutkuje w razie upadku drzewa groźniejszymi szkodami niż gdy taka poduszka amortyzująca jest.
Osłabienie konaru w miejscu cięcia a umocowanie nowych pędów. Fot. Pracownia dendrologiczna Viridis

Czy ogłowienie drzew jest korzystne finansowo? NIE!

  • za sam zabieg przycięcia koron trzeba zapłacić
  • trzeba też powtarzać go co roku (w przypadku młodych drzewek), a potem co pięć lat
  • skrócenie czasu życia drzewa do maksimum kilkudziesięciu lat to także konieczność sfinansowania jego usunięcia i wykonania nowych nasadzeń
  • ogłowione drzewo wymaga też kontroli stanu oraz regularnego usuwania posuszu, by zapobiec wyłamaniom, warto też wykupić ubezpieczenie na wypadek szkód dla sąsiednich nieruchomości
  • ogłowione drzewa nie wyglądają efektownie, sprawiają wrażenie okaleczonych, co obniża wartość nieruchomości
  • przywracanie drzewa ogławianego do bardziej naturalnej formy (w pełni naturalnej nigdy nie odzyska) i rozmiaru to duże wydatki
  • ograniczona ilość cienia w domu i mniejsza transpiracja wody przez korzenie to z kolei wydatki na schładzanie pomieszczeń w trakcie upałów
  • drzewa ogłowione i głowiaste nie oczyszczają powietrza i nie chronią przed hałasem w takim stopniu jak te o pełnych koronach – a to może oznaczać wydatki na oczyszczacze powietrza i inną ochronę przed np. dżwiękami z drogi
  • korzenie takiego drzewa pochłaniają mniej wód opadowych, co również może generować koszty.
Wyłamanie konaru po wycięciu zbyt grubego pędu. Fot. Pracownia dendrologiczna Viridis

Tekst na podstawie materiałow edukacyjnych Pracowni dendrologicznej Viridis oraz artykułu dr hab. Marka Kosmali, prof. SGGW.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *