Zieleń w rewitalizacji

Jak nie robić rewitalizacji

Fot. przedszkola

Zieleń wysoka w śródmiejskich kwartałach to coraz częściej rodzynek, choć jeszcze kilkanaście lat temu było ją widać w większości podwórek. Śródmiejskie przedszkola mają dużo mniejsze ogródki niż placówki na osiedlach, a przecież każdy rodzic chciałby, by jego maluch mógł w ciepłych miesiącach bawić się z rówieśnikami wśród drzew i śpiewu ptaków.

Właśnie trwa planowanie kolejnego etapu rewitalizacji, tym razem tylko jednego kwartału – nr 9, położonego pomiędzy ulicami Próchnika, Rewolucji, Wschodnia, Jaracza, Kilińskiego, Narutowicza, Zielona, Zachodnia. W 2 kwartale 2025 – czyli już – mają być składane wnioski o dofinansowania konkretnych inwestycji, w tym kolejnych przebić przez kwartały.

Fot. UMŁ

Na liście planowanych lokalizacji inwestycji jest budynek przy ul. Wschodniej 59 z charakterystycznym przejściem przy kolejnej kamienicy. To przejście zainspirowało najwyraźniej urzędników do pomysłu przejścia przez kwartał. I przez ogródek miejskiego przedszkola nr 100, mieszczącego się w głębi podwórka przy Piotrkowskiej 44. Kosztem boiska, ogródka pielęgnowanego przez dzieci, założonego z funduszy WFOŚ i „zielonego zagonka” sfinansowanego w miejskiego grantu. I prawdopodobnie kosztem 5 drzew.

Fot. przedszkola

Urząd przedstawił w konsultacjach koncepcję sprzedania właścicielowi hotelu Pietryna (Piotrkowska 40 – pomarańczowa linia) miejskiej kamienicy przy Wschodniej 59 (czerwona linia). Co ciekawe, nie zapytał przedsiębiorczyni, czy byłaby zainteresowana zakupieniem nieruchomości. A nie jest, co więcej, sama podkreśla, że widok na drzewa z okien hotelu to dla jej gości atut!

Położenie ogródka przedszkolnego. Fot. na podst. Intersit
Zielona enklawa w kwartale. Fot. Obliview
Fot. ze strony przedszkola

Rodzice słusznie podnieśli w lutym alarm i do rąk władz miasta trafiła petycja by zostawić ogródek w spokoju. Głęboko wierzę, że urząd zrezygnuje z otwierania niewielkiego kwartału kosztem przedszkolaków, choć jestem zwolenniczką pieszych przejść przez kwartały. Sprawa ma jednak drugie dno – może nie chodzić wcale o sprzedanie kamienicy, lecz o wygodne dojście do Piotrkowskiej z parkingów kubaturowych przy Wschodniej 62/64 i 67. Parkingów, które będą generowały dodatkowy ruch, hałas i spaliny w centrum miasta, a na które decydenci uparli się planując pierwszy etap rewitalizacji.

Sporny teren przedszkolny i parkingi kubaturowe. Fot. na podst. Intersit

Drzewa wokół przedszkola to naprawdę ostatnie egzemplarze w tym kwartale, w miejscu występowania miejskiej wyspy ciepła. W każdych konsultacjach programu rewitalizacji przewija się jako kluczowy dla poprawy jakości życia temat bliskości i ilości zieleni wysokiej. Władze miasta fundują grupie najbardziej wrażliwej – dzieciom – dodatkowe zanieczyszczenia z ruchu samochodowego i do tego przychodzi im do głowy odbieranie im fragmentu już niewielkiego ogródka. Ulubione hasło łódzkich rewitalizatorów „podnoszenia atrakcyjności terenu” nie powinno odbywać się takim kosztem, kosztem warunków edukacji ekologicznej dzieci. Czy właśnie w tę stronę skręca łódzka rewitalizacja?

Być może tak się dzieje. Widać to z zmianie podejścia do planowania przestrzennego – w planie miejscowym nr 85-186 z 2016 r. przebicia nie ma, a ogród przedszkolny jest określony jako „teren zabudowy oświaty i kultury”.

Tymczasem w projekcie planu miejscowego nr 208 ograniczonego ulicami Północna, hm. Aleksandra Kamińskiego, Stefana Jaracza i dr. Seweryna Sterlinga – również znajdującego się na obszarze rewitalizacji – teren zieleni i boiska Szkoły Podstawowej Nr 1 jest już opisany jako teren zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej z usługami. I dojściem do ul. Jaracza kosztem zieleni.

Jak na miasto-gospodarza kongresów klimatycznych i samozwańczego lidera zazieleniania przystało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *