Do samorządów chyba pomału dociera, że przez lata drzewa na ich zlecenie były uszkadzane podczas inwestycji i że z pielęgnacją jest coś mocno nie tak. Niedawno wspominałam na blogu o szkoleniu dla wykonawców pielęgnacji drzew, którego wymaga od nich Kraków. W tym tygodniu dotarła do mnie wiadomość, że Federacja Arborystów Polskich przeprowadziła szkolenie z zakresu ochrony brył korzeniowych drzew przy inwestycjach dla pracowników gdańskiego magistratu.
Ale nie to jest najciekawsze – kolejne szkolenia na ten temat prowadzone przez najbardziej doświadczonych i najbardziej zaangażowanych polskich ekspertów odbędą się w Białymstoku i… w Łodzi! Białostockie będzie mieć charakter otwarty, niestety u nas 27.03 2025 spotkają się wyłącznie osoby zaproszone przez Zarząd Zieleni Miejskiej. Dobre i to. Jeżeli szkolenie będzie obowiązkowe dla osób, które nadzorują przygotowanie projektów inwestycji, odbierają je i kontrolują prace na placu budowy, to jest naprawdę spora szansa, że wykonawcy nie będą uszkadzać drzew w obecnej skali – gdy w praktyce każde drzewo przyuliczne obrywa podczas robót.
Ano właśnie, jeżeli… Szkolenie powinna przejść już naprawdę duża grupa pracowników, bo po reorganizacjach znowu mamy sytuację, gdy wiele jednostek odpowiada za inwestycje. I to nie tylko bezpośrednio, jak ZDiT, ZIM, spółki Łódzkie Inwestycje, Łódzka Spółka Infrastrukturalna. Często przecież od lokalizacji i koncepcji inwestycji jeszcze przed zleceniem projektu staje się przesądzone, ile drzew zniknie, będzie kolidować z inwestycją i z nią graniczyć. Od tego, czy przeszkolone zostaną osoby mające realny wpływ na kształt i realizację inwestycji zależy, czy ta cenna wiedza będzie wykorzystywana. Dziś np. przeczytałam, że na podwórzu famuły przy ul. Ogrodowej, modernizowanej przez ŁI, mają znaleźć się zbiorniki retencyjne. Tymczasem na podwórzu tej famuły jeszcze w 2015 r. rosło min. 14 drzew, dziś wygląda na to, że ocalało może 6, najbardziej odsuniętych od budynku (ustalam, na jakiej podstawie). Zbiorniki retencyjne, parkingi, pergole i miejsca rekreacji powinny być zaplanowane tak, by ocalić te ostańce i by ich nie uszkodzić.
Podwórze famuły przy Ogrodowej 24 w 2025 r. Fot. Obliview
I w 2025 r., po kilku remontowych zrywach Fot. Obliview
Gdy śledzi się traktowanie korzeni drzew w setkach już przeprowadzonych inwestycji, nasuwa się smutne pytanie „Czemu dopiero teraz?”. Ale i tak warto docenić, że kontakt z branżowym stowarzyszeniem arborystów został nawiązany i coś ruszyło się w temacie. Co z tego wyniknie, zobaczymy. Wysłałam wniosek o dostęp do informacji publicznej do zarządcy zieleni i kilku jednostek, by dowiedzieć się, którzy pracownicy zostaną przeszkoleni i jakie stanowiska sprawują w strukturach tych jednostek. Śledźcie informacje na blogu 🙂
Organy wydające zezwolenia na usunięcie drzew i krzewów mają obowiązek prowadzenia publicznie dostępnych rejestrów takich decyzji by zapewnić dostęp do informacji o środowisko obywatelom. Większość z nich korzystała do tego z ministerialnego Ekoportalu, ale od 1 lipca ten obowiązek spada na samorządy. Niepokoję się o to, czy nasz samorząd zdąży z przejęciem obowiązku prowadzenia publicznego rejestru dot. decyzji o środowisku, o czym pisałam tutaj >>. 18 stycznia 2025 wystąpiłam do Departamentu Ekologii i Klimatu UMŁ, Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Urzędu Marszałkowskiego Województwa Łódzkiego o informacje o zaawansowaniu przygotowań:
Zniszczone i uszkodzone drzewa przy hali targowej. Fot. Agnieszka Frydrych-Szyszka
Kilka miesięcy temu otrzymałam zgłoszenie o silnej przycince koron młodych drzew rosnących od południa hali targowej Górniaka. Zdjęcia z 2014 i 2019 roku pokazują jeszcze zdrowe, ładnie przyrastające rośliny, połową wysokości koron sięgające do blaszanego gzymsu budynku. Ich żywotność sugeruje, że pięć lat później te szybko rosnące gatunki powinny mieć naprawdę dorodne korony i dawać sporo cienia. Tak się jednak nie stało.
Drzewa przy hali w 2014 (powyżej) i 2019 (poniżej). Fot. Google Maps
Pomiędzy 2019 a 2024 r. rośliny przeszły „zabiegi pielęgnacyjne”. Na zdjęciu głównym widać, jak znacząco zostały zredukowane ich korony, pierwotnie dwukrotnie wyższe niż w 2019 r. Widać też, że prace nie były wykonane zgodnie ze sztuką – część konarów jest nadcięta i odłamana, co utrudnia gojenie się ran po cięciach. Brzozy już w maju br. były zamierające lub martwe , klony są zdeformowane i odchorowują „pielęgnację”, wypuszczając poniżej korony liczne odrosty z pnia.
Zamierająca brzoza z uciętą koroną. Fot. Agnieszka Frydrych-Szyszka
Silnie przycięta korona klonu. Fot. Agnieszka Frydrych-Szyszka
Wiedząc, że to teren należący do Miasta Łodzi, będący częściowo w dzierżawie, zapytałam Wydział Gospodarki Komunalnej oraz Departament Ekologii i Klimatu:
kiedy drzewa zostały posadzone, z czyich środków i jaki był koszt tych prac
informacji, na czyje zlecenie zostały przycięte
jak było opisane zlecenie i wytyczne do niego, jaka firma je wykonała, kiedy nastąpił odbiór prac i jaki pracownik UMŁ dokonał odbioru
dokumentacji opisowej i zdjęciowej wykonanego zlecenia korekty koron drzew po południowej stronie hali targowiska na Górniaku (przed i po pracach)
czy w związku z prawdopodobnym przekroczeniem zakresu redukcji korony i zasychaniem lub uschnięciem drzew, będących majątkiem Gminy Łódź wykonawca lub dzierżawca terenu poniesie konsekwencje i jakie.
Celowo skierowałam pisma nie bezpośrednio do WOŚIR, naliczającego kary za prace w koronach drzew niezgodne z Ustawą o ochronie przyrody. Zło już się stało, a była okazja, by sprawdzić, czy urzędnicy tylko odhaczają odpowiedzi na pisma mieszkańców, czy podejmują działania ws. zgłoszonych tą drogą nieprawidłowości. Czego oczekiwałam od UMŁ jako właściciela drzew (czyj teren, tego naniesienia) i jako organu odpowiedzialnego za ochronę przyrody na terenie gminy?
Departament Ekologii i Klimatu powinien przekazać informację o uszkodzonych drzewach podległemu mu Wydziałowi Ochrony Środowiska (czego nie zrobił) i zawiadomić wydział odpowiedzialny za majątek miasta oddany w dysponowanie innemu podmiotowi.
Wydział Gospodarki Komunalnej jako najprawdopodobniej nadzorujący teren z upoważnienia prezydenta miasta powinien poinformować dzierżawcę, że nie zgadza się na uszkadzanie drzew na dzierżawionym terenie, ew. zawiadomić Wydział Majątku Miasta o postępowaniu dzierżawcy.
Długo czekałam na odpowiedź i jest ona… smutna. Mimo telefonicznego zapewnienia o podjęciu kontroli, do dziś nic takiego najwyraźniej nie miało miejsca. Departament Ekologii i Klimatu nie odpowiedział na pismo, ale przekierował je do innego departamentu – Gospodarowania Majątkiem – a ten potrzebował miesiąca na ustalenie, co się zdarzyło.
Oba wydziały nie zadały sobie nawet trudu ustalenia, kiedy wykonano taką „pielęgnację”, nie odpowiedziały też na najważniejsze pytanie – o wyciągnięcie konsekwencji takich zabiegów. Nie zapytały dzierżawcy, czemu w ogóle doszło do przycinki – może rośliny połamały wichury? Jedyna nowa informacja to ta, że posadzone na miejskiej działce, zniszczone i uszkodzone drzewa to nasadzenia zamienne – za rośliny usunięte podczas modernizacji przez dzierżawcę targowiska. Nasadzenia zamienne mają niby wg polskiego prawa być rekompensatą za stratę w środowisku przyrodniczym miasta, ale realizacja tego celu w praktyce wymaga… przeżycia 3 lat (sic!) od wyznaczonego terminu nasadzeń.
Ten czas już dawno minął, modernizacja z rozbudową odbyła się w 2009 r. Takie zasady to oczywiste kuriozum, bo nasadzenia młodych drzewek o niewielkich koronach w zamian za zabite duże (bo wymagające zezwolenia) drzewa i wymóg przeżycia przez nie kilku lat to żadna rekompensata.
Co może zrobić urząd jako organ?
Drzewa są młode, czy ustawa o ochronie przyrody reguluje sposób ich przycinania? Co może zrobić urząd gminy jako organ odpowiedzialny za ochronę przyrody na terenie gminy?
Urząd nie ma podstaw do interwencji z Art. 87a. 4 i 5:
4. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 30 % korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi uszkodzenie drzewa.
5. Usunięcie gałęzi w wymiarze przekraczającym 50 % korony, która rozwinęła się w całym okresie rozwoju drzewa, w celu innym niż określony w ust. 2, stanowi zniszczenie drzewa.
Czemu? Bo przepisu Art. 87 a.ust. 2 nie stosuje się do drzew, o których mowa w art. 83f ust. 1. czyli m. in.:
3) drzew, których obwód pnia na wysokości 5 cm nie przekracza:
a) 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego, b) 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego, c) 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew.
Ale ma podstawy skorzystać zArt. 87a. 1. Prace ziemne oraz inne prace wykonywane ręcznie, z wykorzystaniem sprzętu mechanicznego lub urządzeń technicznych, wykonywane w obrębie korzeni, pnia lub korony drzewa lub w obrębie korzeni lub pędów krzewu, przeprowadza się w sposób najmniej szkodzący drzewom lub krzewom.
Stosowanie ust. 1 nie jest ograniczone ani wielkością drzewa, ani własnością, ani lokalizacją! Pielęgnacja tych drzew jest „inną pracą w obrębie korony drzewa„. Wg ustawy Prezydent Miasta Łodzi jako organ odpowiedzialny za ochronę przyrody na terenie gminy i każdy jego pracownik, jeśli dowie się o naruszeniu prawa, ma obowiązek powiadomić odpowiedni wydział o takim przypadku. Zarówno Wydział Gospodarki Komunalnej, jak Departament Gospodarowania Majątkiem powinny zawiadomić Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa o prawdopodobnym złamaniu prawa przez stowarzyszenie kupieckie.
Co może zrobić urząd jako właściciel terenu?
To na działce miejskiej wycięto drzewa podczas modernizacji targowiska. Gmina jako właściciel musiała się na to zgodzić. Ba, mogła domagać się większej ilości nasadzeń – bo to jej drzewa wycinano na potrzeby inwestycji dzierżawcy. To na działce miejskiej wykonano nasadzenia zamienne. To Gmina Łódź straciła mienie w postaci dużych drzew.
I to Gmina Łódź straciła teraz młode brzozy oraz to jej uszkodzono resztę nasadzeń zamiennych. Jako właściciel terenu jest więc poszkodowana nieprawidłową korektą drzew. I powinna upomnieć za to dzierżawcę np. domagając się wykonania nowych nasadzeń w zamian za zniszczone.
Czy za zniszczenie drzew można wypowiedzieć dzierżawę?
Nie namawiam do tego w tym konkretnym przypadku, bo korzyści społeczne z funkcjonowania targowiska są ogromne i taka kara za zniszczenie młodych drzew byłaby niewspółmierna. Ale warto wiedzieć, że właściciel terenu ma taką możliwość i to bez zachowania terminu wypowiedzenia na podstawie dwóch przyczyn:
używania rzeczy w sposób sprzeczny z umową np. gdy teren został wydzierżawiony jako teren zieleni towarzyszącej zabudowie mieszkaniowej a dzierżawca pozbawi go zabuduje albo gdy w umowie wskazano teren jako miejsce nasadzeń zamiennych, a nasadzenia te zlikwidowano
używania rzeczy w sposób sprzeczny z jej przeznaczeniem – np. gdy jest to wg ewidencji gruntów teren zieleni publicznej, a dzierżawca ustawi tam śmietniki
istotnego zaniedbywania przedmiotu umowy np. gdy dzierżawca dopuszcza do zniszczenia, nie wykonuje zabiegów pielęgnacyjnych, nie podlewa roślinności będącej znaczącym elementem wydzierżawionego terenu.
By wydzierżawiający miał prawo do wypowiedzenia umowy dzierżawy, musi wystąpić do dzierżawcy z upomnieniem tzn. w jasny sposób domagać się zaprzestania szkodliwych działań i naprawienia czy zrekompensowania szkody, powołując się na zapisy umowy lub ustawowe regulacje dot. dzierżaw. Jeżeli dzierżawca nie zastosuje się do upomnienia, właściciel terenu ma prawo do wypowiedzenia umowy w trybie natychmiastowym. Oczywiście prawo przewiduje drogę sądową odwołania się od wypowiedzenia.
I znowu obywatel musi upomnieć urząd
Sprawdzenie komunikacji pomiędzy wydziałami UMŁ nie napawa optymizmem. Urzędnicy nie dostrzegają w kierowanych do nich pismach powodu do przekazania informacji innym pracownikom urzędu, by wyegzekwować przepisy i naprawić szkodę dla majątku miasta. Musi to zrobić mieszkaniec/mieszkanka. Zgłosiłam więc przypadek uszkodzenia i zniszczenia drzew Wydziałowi Ochrony Środowiska i Rolnictwa. I ponownie napisałam do Wydziału Gospodarki Komunalnej i Departamentu Gospodarowania Majątkiem o wyciągnięcie konsekwencji wobec dzierżawcy celem przywrócenia drzew przy hali targowej. Ładnie się to zbiegnie z pokazowym „odbetonowaniem” chodnika przy Górniaku przez urząd…
Jak na początku sierpnia donieśli LDZ Zmotoryzowani Łodzianie (super, że zajmują się nie tylko drogami :), w Parku Śledzia w trakcie okresu lęgowego przycinano drzewa, w większości je podkrzesując od dołu lub skracając konary. Prawdopodobnie jest to realizacja zaleceń z inwentaryzacji z… 2020 roku, co oczywiście sprawdzam. Wystąpiłam o wyjaśnienia dot. tych prac i ich terminu.
Poniżej znajdziecie wzory pism, które jako mieszkanki i mieszkańcy oraz organizacje możemy składać do urzędów i służb włączonych w procedury ochrony przyrody, środowiska oraz których decyzje wpływają na los zieleni w miastach.