Autorce ilustracji „Przykłady złych działań w sąsiedztwie drzewa” zabrakło wyobraźni, jak drastycznie można zaszkodzić drzewu niszcząc jego korzenie. W naszym mieście plagą jest udawanie troski o drzewa przy inwestycjach przy jednoczesnym pozbawianiu ich głęboko korzeni z jednaj lub dwóch stron. Dzieje się tak i przy miejskich, i przy prywatnych inwestycjach, przy budowach i układaniu sieci.
Parę dni temu pojawiły się zdjęcia orzecha włoskiego na placu budowy przy ul. Małachowskiego. Wykop głębokości ponad 150 cm (tyle z reguły mają fundamenty) tuż przy pniu, korzenie zlikwidowane ok. 20 cm od pnia. Drzewa tego gatunku mają rozległy i głęboki system korzeniowy i z tego względu nie znoszą przesadzania.
Ktoś zadbał o zabezpieczenie folią muru, ale nie zadbał, by system korzeniowy rośliny nie był narażony na przesuszanie w czasie upałów. Do tego folię ustabilizowano zasypaniem kruszywem, nie glebą. Czy to jest dobrze potraktowane drzewo? Z pewnością nie. Czy się wywróci? Możliwe. Czy przeżyje? Zobaczymy.
Można się domyślać, że Wydział Urbanistyki i Architektury UMŁ, bardzo krytykowany za dopuszczanie do budowy nie tylko budynków, ale i ogrodzeń czy murków oporowych tuż przy drzewach, zaczął bardziej zwracać na to uwagę. Ale robi to nie odmawiając wydania pozwolenia na budowę ze względu na niekonieczną do realizacji inwestycji ingerencję w zieleń wysoką, tylko nakazując zachowanie drzew rosnących tuż obok. A może to inwestor chciał zachować cenną roślinę, której projektant nie dopatrzył się przy projektowaniu?
Niszczenie drzew w trakcie inwestycji zaczyna się od projektu, od tego, czy architekt zatroszczy się o istniejącą zieleń. Czy poradzi sobie z zakomponowaniem budynku minimalizując szkody. Czy weźmie pod uwagę szerokość i głębokość wykopów. A dalej – szerokość koron drzew, by nie „niszczyły elewacji”. Tylko czy uczelnia dostarcza takiej wiedzy?…
Zapytałam kilku znajomych architektów. Projektowanie zieleni to jeden semestr, nie uwzględnia ochrony istniejącej zieleni. Nie ma także żadnych zajęć z ochrony zieleni w procesie projektowym ani na placu budowy – mimo tego, że prawo wymaga, by planowanie inwestycji odbywało się ze zminimalizowaniem szkód dla środowiska. Czy proces edukacji osób, które będą decydowały, ile drzew zniknie przy stawianiu domu, hali, zwykłego chodnika, zakłada, że to wiedza niepotrzebna i ew. co wrażliwsi nauczą się na własnych błędach? Może to jest przyczyna budowania bloków 50 cm od szpaleru drzew?
Zadałam to pytanie prodziekanowi ds. kształcenia Wydziału Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska PŁ. Bardzo jestem ciekawa odpowiedzi. A w sprawie z ul. Małachowskiego zostanie wysłane zgłoszenie z wnioskiem o kontrolę i ew. naliczenie kar.
Jeśli studiowaliście architekturę, dajcie znać, czy uczelnia przygotowała Was do ochrony istniejącej zieleni, zastanej na terenie objętym projektem – dyzury@mapadrzewlodzi.pl