Co w drzewach piszczy

Wyszczerbiona pomnikowa aleja

Gmina Złoty Potok k. Częstochowy ma kilka skarbów, w tym pałac Raczyńskich i dworek, w którym bywał u rodziców Zygmunt Krasiński. Wokół Rezerwat Parkowe ze stawami i źródłami rzeki Wiercicy i najstarszą w Europie pstrągarnią. Ozdobą miejscowości jest też aleja klonowa, od lat 60. XX w. objęta ochroną pomnikową. Została posadzona w XIX w. przez hrabiego Wincentego Krasińskiego, ojca poety, gdy droga stanowiła główny trakt do Częstochowy. Składało się na nią aż 166 drzew o wysokości nawet 30 m i obwodach nawet 300 cm, rosnących przy lokalnej drodze z kocich łbów. Składało się.

Fot. drzeworoku.pl

Latem 2024 r. polami wokół alei przeszła nawałnica, a wichura połamała gałęzie i konary aż 75 z nich. Co powinna zrobić w sytuacji takiej katastrofy gmina Janów jako zarządca drogi i jako podmiot odpowiedzialny za opiekę nad pomnikiem przyrody? Zamknąć drogę, pełniącą obecnie role szlaku turystycznego, ew. usunąć niezwłocznie połamane konary zalegające na drodze i zwisające z drzew. I wystąpić do właściwego organu o decyzję w stosunku do drzew powalonych i złamanych oraz o uzgodnienia, jak wykonać zabezpieczenie i pielęgnację drzew, by rany po odłamaniach nie pogarszały stanu drzew. Jeśli aleja była objęta wpisem do rejestru zabytków (np. z założeniem dworku), konieczne jest zaangażowanie służb konserwatorskich.

Tymczasem gmina wycięła całe drzewa jedynie po uzyskaniu opinii RDOŚ, że ustawa dopuszcza usuwanie drzew bez uzyskania zezwolenia w przypadku konieczności ich usunięcia, przycięcia czy uprzątnięcia uszkodzonych, martwych lub powalonych na skutek niekorzystnych warunków, atmosferycznych. Nic nie wiadomo, o oględzinach i wydanej decyzji. Gmina zrobiła to w ramach pospolitego ruszenia, z pomocą mieszkańców, bez udziału służb. Tyle, że przepisy wskazują warunki, kto i kiedy może to zrobić.

Sprzeciw wobec wycinki całych drzew zgłosiła Fundacja Siła Lasu z Nowego Masiewa, zgłaszając sprawę także prokuraturze.

Art. 40 Ustawy o ochronie przyrody stanowi, że na terenach niezabudowanych, jeżeli nie stanowi to zagrożenia dla ludzi lub mienia, drzewa stanowiące pomniki przyrody podlegają ochronie aż do ich samoistnego, całkowitego rozpadu. Nie wiem, jaki status ma teren z aleją, ustali to sąd. W normalnym trybie by wyciąć pomnik przyrody, najpierw rada gminy musi uchwałą pozbawić pomnik lub jego część statusu ochronnego. Potem właściciel pomnika występuje do powołanego do tego organu o zezwolenie na usunięcie drzewa. Taki normalny tryb stosuje się, gdy nie ma zagrożenia – gdy jest zagrożenie jego przyczyny usuwa się je tylko w koniecznym zakresie!

Ale jest też art.  83f. 1.  Przepisów art. 83 ust. 1 nie stosuje się do:

14) drzew lub krzewów stanowiących złomy lub wywroty usuwanych przez:
a) jednostki ochrony przeciwpożarowej, jednostki Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, właścicieli urządzeń, o których mowa w art. 49 § 1 Kodeksu cywilnego, zarządców dróg, zarządców infrastruktury kolejowej, gminne lub powiatowe jednostki oczyszczania lub inne podmioty działające w tym zakresie na zlecenie gminy lub powiatu,
b) inne podmioty lub osoby, po przeprowadzeniu oględzin przez organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu, potwierdzających, że drzewa lub krzewy stanowią złom lub wywrot.

26c) wywrotdrzewo lub krzew wywrócone w wyniku działania czynników naturalnych, wypadku lub katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, lub katastrofy budowlanej;
26d) złom – drzewo, którego pień uległ złamaniu, lub krzew, którego pędy uległy złamaniu w wyniku działania czynników naturalnych, wypadku lub katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, lub katastrofy budowlanej;

Zarządca drogi publicznej (drogi publiczne to te z nadanym numerem) może usunąć drzewo pomnikowe na terenie należącym do gminy dopiero po oględzinach, potwierdzających, że jest to złom lub wywrot i to on ponosi odpowiedzialność za rzetelność takiej oceny i jej zgodność z prawem. Jak podnosi fundacja, część drzew nie miała złamanych pni ani nie była „wyrwana z korzeniami”, miała jedynie złamane konary – w przepisie nie ma mowy, by złamany konar kwalifikował drzewo jako złom. Co więcej, RDOŚ nie wydaje zezwoleń na usunięcie drzew w pasach drogowych, tylko uzgodnienia dla takich decyzji.

Pytanie też, czy za „działanie na zlecenie gminy” można uznać pospolite ruszenie prywatnych osób – w mojej opinii nie. A w takim przypadku gmina powinna wystąpić do organu wydającego zezwolenia na usuwanie drzew – starosty (w przypadku gmin na prawach powiatu do marszałka) i to on powinien potwierdzić po oględzinach, które drzewa są złomami lub wywrotami. A postępowanie powinno być tym rzetelniejsze i ostrożniejsze, że dotyczyło drzew chronionych prawem, stanowiących pomni przyrody.

Rozumiem, że małe gminy często działają własnymi siłami, ale warto też zwrócić uwagę, że podmioty publiczne ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo przy pracach na własnym terenie – a prace wycinkowe są bardzo ryzykowne dla osób, które nie są specjalistami. Ten wątek także powinna zbadać prokuratura. Kolejna rzecz – gmina jako właściciel i zarządca drogi odpowiada za stan pomnika przyrody np. za usuwanie posuszu – czy to robiła?

Sprawa jest ciekawa, a postępowanie prokuratury i ew. orzeczenie sądu może dać do myślenia gminom, które często w takich sprawach czują się zbyt decyzyjne.

Źródło: W pospolitym ruszeniu po przejściu wichury zbyt pochopnie wycięto drzewa w pomnikowej Alei Klonów na Jurze?