Jak ratować drzewo, Z dyżurów

Polskie palmy świerkowe

Fot. autora zgłoszenia

Nie, nie będę pisała o alkoholu w półlitrowych butelkach 😉 Spotkaliście się zapewne nie raz z widokiem drzew iglastych okaleczonych przez odcięcie przewodnika. Ostatnio informacja o takiej rzezi na Retkini pojawiła się na fb Społecznych Opiekunów Drzew. Kilka świerków przy ul. Lokajskiego 3, na prywatnym – w domyśle spółdzielczym terenie – straciło i dolne gałęzie, i ok. połowy wysokości od góry.

fot. własna

To ogromna szkoda dla drzewa, nie tylko estetyczna (za moment nasze dzieci zapomną, jaki pokrój mają świerki i będą niektóre mylić z palmami…), ale też zdrowotna dla tych roślin. Część z nich zapewne umrze, inne długo będą odchorowywać zniszczenie. Głupie przekonanie, że odcinając 1/3 czy nawet połowę iglaka poprawi się naświetlenie mieszkania ma się znakomicie w naszych głowach. A przecież drzewa te zwężają się do góry i im wyżej tym, mniej światła zabierają i powodowany przez nie cień pogarsza poziom światła w mieszkaniu tylko chwilowo i w ograniczonym zakresie.

Co można zrobić

Pierwsza rzecz – gdy sadzimy drzewo, liczmy się z innymi osobami i bierzmy pod uwagę, że ono urośnie i będzie zacieniać mieszkania. To niby dobrze w dobie katastrofy klimatycznej, ale nie wszyscy to rozumieją, a przepisy słabo chronią drzewa. Spółdzielnie i wspólnoty często ulegają presji jednego mieszkańca, któremu wydaje się, że takie przycięcie uratuje sytuację i że nie jest to zniszczenie drzewa. Nie pytają reszty mieszkańców, bo nie muszą – przepisy nie wymagają informowania o przycince drzew, a szkoda. Dobrą praktyką byłoby zapytanie o to okolicznych mieszkańców, bo drzewa to ich wspólny skarb, wspólny majątek, a ich obecność podnosi wartość mieszkań. Możemy zwrócić się do naszej wspólnoty/ spółdzielni o wprowadzenie takiego obowiązku informowania i przyjmowania sprzeciwów analogicznie do wymogów ustawy odnośnie wycinania drzew. Nie będą one co prawda prawnie wiążące, ale nie stosowanie się do zasad może być powodem do odwołania zarządu.

Spotkałam się wielokrotnie z przekonaniem „iglaki to można”. Co o przycinaniu koron iglaków mówią przepisy? Art. 87a Ustawy o ochronie przyrody traktuje je tak samo, jak inne drzewa. Reguluje, że prace w obrębie korony drzewa mogą przekroczyć 30% pierwotnie rozwiniętej korony tylko gdy służy to: usunięciu gałęzi martwych lub nadłamanych, utrzymywaniu uformowanego kształtu korony drzewa lub wykonanie specjalistycznego zabiegu w celu przywróceniu statyki drzewa. Usunięcie powyżej 30% korony to (podlegające karze) uszkodzenie drzewa, a powyżej 50% (podlegające karze) zniszczenie drzewa. Mamy zastrzeżenie, że owych cezur 30% i 50% nie stosuje się gdy są to przypadki ujęte w art. 83f ustawy czyli w takich samych przypadkach, w jakich drzewa wolno wycinać bez zezwolenia. Kluczowe w typowych przypadkach „drzew między blokami” jest sprawdzenie, czy drzewo iglaste ma powyżej 50 cm obwodu na wysokości 5 cm od ziemi (w przepisie jest to „c) 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew”). Warto jednak na wszelki wypadek sprawdzić całe te dwa artykuły zanim podniesiemy alarm.

Jeśli wiemy, że iglak ma większy obwód niż 50 cm albo, że jest na nim gniazdo ptaków, jeży czy objęty ochroną porost – domagajmy się okazania zezwolenia od RDOŚ. Nie pokażą go – wezwijmy Ekopatrol Straży Miejskiej dzwoniąc do skutku pod 986 lub do WOŚiR 42 638 53 03 (w godzinach urzędowania). W drastycznych przypadkach można fizycznie blokować prace siadając pod drzewem (najlepiej grupą) albo… stawiając pod nim auto. Narażamy się wtedy oczywiście na mandat.

Co robimy, gdy zostało tak potraktowane iglaste drzewo? Sprawdzamy, czyj to teren na Mapie struktury własności działek. Niech Was nie przeraża ilość rodzajów oznaczeń.

Można uogólnić, że tam, gdzie jest wpisana „Gmina Łódź” poza „Gmina Łódź z użytkownikiem wieczystym” piszemy – listownie lub przez ePUAP (!) – do marszałka, dla reszty działek do Wydziału Ochrony Środowiska UMŁ (lub Wojewódzki Konserwator Zabytków, ale WOŚIR w razie potrzeby przekaże mu zgłoszenie). Wzory pism znajdziecie w tekście Jak to napisać i do kogo. Polskie palmy z ul. Lokajskiego oczywiście zgłosiłam WOŚiR do kontroli 🙂

Jak widzicie, „iglaków nie zawsze wolno”. Powodzenia w obronie!

Zachęcam do zapisania się do newslettera, będziecie wtedy na bieżąco 🙂