Osiedle Grzegórzecka 77 z pozostawionymi dojrzałymi drzewami pomiędzy budynkami. Fot. Investmap
Kolejnym miastem, które dostrzegło gniew mieszkańców gdy na prywatnym placu budowy wycina się drzewa, jest Kraków. Jak to robi warszawska Białołęka pisałam tu >>
Kraków poszedł inną drogą niż wewnątrz urzędowa. I podejmuje działania dopiero na etapie postępowania o usunięcie drzew i krzewów.
Wpadł mi ostatnio w oko artykuł o tym, że warszawska dzielnica Białołęka wypracowała dość skuteczne procedury ochrony drzew w wydawanych decyzjach budowlanych (decyzjach o warunkach zabudowy i o pozwoleniu na budowę). Na skutek konsekwentnych działań urzędu inwestorzy często sami zgłaszają chęć przesadzenia drzew zamiast ich wycięcia. Jest to realizacja zasady prawnej z art. 75 ust. 1-4 Prawa ochrony środowiska – Ochrona przyrody przy pracach budowlanych:
Kilkanaście dni temu sygnalizowałam, że Federacja Arborystów Polskich przeszkoli łódzkich urzędników z zakresu ochrony korzeni drzew przy inwestycjach. Obiecałam, że zapytam urząd, kto zgłosił się lub kogo zgłosił na to szkolenie pracodawca, pytanie wysłałam do Departamentu Ekologii i Klimatu, Zarządu Inwestycji Miejskich, Zarządu Dróg i Transportu, Straży Miejskiej (strażnicy powinni mieć oko na traktowanie drzew), Łódzkich inwestycji i Wydziału Ochrony Środowiska. I mam pierwsze odpowiedzi.
Przykład jak nie chroni się drzew – tym razem inwestycja prywatna. teren miejski. Fot. własna
Zarząd Zieleni Miejskiej, organizator szkolenia zainwestował w kompetencje Wydziału Zieleni Publicznej – od naczelnika po pomoc administracyjną i dwie osoby z Wydziału Projektowania i Pielęgnacji Zieleni. W sumie 20 osób. Są to pracownicy i pracownice, do których niestety na stronie ZZM nie ma bezpośrednich kontaktów – praktycznie dostępne są tam telefony do jednostek ZZM i obszarowych opiekunów zieleni, a do reszty pracowników wydziałów trzeba łączyć się przez sekretariat (42) 628 72 00, sekretariat@zzm.lodz.pl, Skrytka ePUAP: /zzmlodz/SkrytkaESP).
Nie chodzi więc o to, byśmy mogli szybko i łatwo zgłosić problem kompetentnej osobie, tylko (i aż) by uzgadnianie inwestycji było oparte o najlepszą dostępną wiedzę. To oczywiście cieszy.
Co z tymi, którzy same zamawiają, prowadzą i nadzorują inwestycje? Których pracownicy są na placu budowy i mają największe przełożenie na traktowanie drzew przez wykonawców? Trochę się ich namnożyło – zleceniodawcą inwestycji jest obecnie ZDiT, ZIM i Łódzkie Inwestycje. Spółka dotąd nie odpowiedziała. Departament Ekologii i Klimatu i Wydział Ochrony Środowiska również nie. ZIM i ZDiT nie widzą najwyraźniej potrzeby takiego szkolenia.
Straż Miejska ma ogromne braki wiedzy dot. traktowania zieleni. Strażnicy mogliby być widząc nieprawidłowości, zgłaszać je odpowiednim pracownikom samorządowym. Mogliby też w terenie przyjmować zgłoszenia od mieszkańców. Nie, nie będą przeszkoleni.
Biuro Zarządzania Kadrami UMŁ nie wie też nic na temat innych pracowników, uczestniczących w szkoleniu.
Reasumując – cieszy, że ZZM dostrzegł wagę takiego szkolenia. Zaskakuje, że jednostki, które są na pierwszej linii frontu inwestycji nie zainteresowały się ekspercką wiedzą, jak nie szkodzić drzewom przy robotach budowlanych. To przy ich inwestycjach mieszkanki i mieszkańcy zgłaszają najwięcej interwencji dot. niszczenia korzeni drzew. Pozostaje mieć nadzieję, że proekologiczni radni wpłyną na władze wykonawcze, by pracownicy samorządowi musieli nauczyć się ochrony drzew przy wykonywaniu zawodowych obowiązków. Trochę głupio, że trzeba się o to upominać. Trochę mi dziwnie, że ja i sporo społecznych opiekunów drzew mamy certyfikaty szkoleń FAP z ochrony drzew, a nie zależy na tym ludziom, którzy na traktowanie zieleni wysokiej przez projektantów, wykonawców i prywatnych inwestorów mają największy wpływ.
Do samorządów chyba pomału dociera, że przez lata drzewa na ich zlecenie były uszkadzane podczas inwestycji i że z pielęgnacją jest coś mocno nie tak. Niedawno wspominałam na blogu o szkoleniu dla wykonawców pielęgnacji drzew, którego wymaga od nich Kraków. W tym tygodniu dotarła do mnie wiadomość, że Federacja Arborystów Polskich przeprowadziła szkolenie z zakresu ochrony brył korzeniowych drzew przy inwestycjach dla pracowników gdańskiego magistratu.
Ale nie to jest najciekawsze – kolejne szkolenia na ten temat prowadzone przez najbardziej doświadczonych i najbardziej zaangażowanych polskich ekspertów odbędą się w Białymstoku i… w Łodzi! Białostockie będzie mieć charakter otwarty, niestety u nas 27.03 2025 spotkają się wyłącznie osoby zaproszone przez Zarząd Zieleni Miejskiej. Dobre i to. Jeżeli szkolenie będzie obowiązkowe dla osób, które nadzorują przygotowanie projektów inwestycji, odbierają je i kontrolują prace na placu budowy, to jest naprawdę spora szansa, że wykonawcy nie będą uszkadzać drzew w obecnej skali – gdy w praktyce każde drzewo przyuliczne obrywa podczas robót.
Ano właśnie, jeżeli… Szkolenie powinna przejść już naprawdę duża grupa pracowników, bo po reorganizacjach znowu mamy sytuację, gdy wiele jednostek odpowiada za inwestycje. I to nie tylko bezpośrednio, jak ZDiT, ZIM, spółki Łódzkie Inwestycje, Łódzka Spółka Infrastrukturalna. Często przecież od lokalizacji i koncepcji inwestycji jeszcze przed zleceniem projektu staje się przesądzone, ile drzew zniknie, będzie kolidować z inwestycją i z nią graniczyć. Od tego, czy przeszkolone zostaną osoby mające realny wpływ na kształt i realizację inwestycji zależy, czy ta cenna wiedza będzie wykorzystywana. Dziś np. przeczytałam, że na podwórzu famuły przy ul. Ogrodowej, modernizowanej przez ŁI, mają znaleźć się zbiorniki retencyjne. Tymczasem na podwórzu tej famuły jeszcze w 2015 r. rosło min. 14 drzew, dziś wygląda na to, że ocalało może 6, najbardziej odsuniętych od budynku (ustalam, na jakiej podstawie). Zbiorniki retencyjne, parkingi, pergole i miejsca rekreacji powinny być zaplanowane tak, by ocalić te ostańce i by ich nie uszkodzić.
Podwórze famuły przy Ogrodowej 24 w 2025 r. Fot. Obliview
I w 2025 r., po kilku remontowych zrywach Fot. Obliview
Gdy śledzi się traktowanie korzeni drzew w setkach już przeprowadzonych inwestycji, nasuwa się smutne pytanie „Czemu dopiero teraz?”. Ale i tak warto docenić, że kontakt z branżowym stowarzyszeniem arborystów został nawiązany i coś ruszyło się w temacie. Co z tego wyniknie, zobaczymy. Wysłałam wniosek o dostęp do informacji publicznej do zarządcy zieleni i kilku jednostek, by dowiedzieć się, którzy pracownicy zostaną przeszkoleni i jakie stanowiska sprawują w strukturach tych jednostek. Śledźcie informacje na blogu 🙂
Jakiś czas temu dostałam zgłoszenie o paskudnej przycince ogromnego świerku na prywatnej posesji przy ul. Murarskiej. Drzewo przycięła najprawdopodobniej firma, wykonująca na zlecenie Zarządu Zieleni Miejskiej pielęgnację innego drzewa, rosnącego w pasie drogowym – tak wynika z wcześniej wykonanych zdjęć.
Przy drodze dewelopera ma biec droga publiczna 4.5. KDX. Fot. Google Maps
I znowu kwartał między Wierzbową, Uniwersytecką, Kopcińskiego i Jaracza. Analizowałam ostatnio obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, a dziś przespacerowałam się tam, by sprawdzić, jak wyglądają „w naturze” punkciki oznaczające drzewa na podkładzie geodezyjnym.
Klon srebrzysty w jemiole. Ul. Wierzbowa. Fot. własna
Musze Was niestety trochę zmartwić – możecie przeczytać ten tekst po świętach, tak się umówmy 😉
Jak wiecie, nasze drzewa nie cieszą się ze zmian klimatu – w susz, wichur i ulew. Część gatunków wycofuje się na północ kontynentu, broniąc się przed niespotykanymi dotąd w Polsce zjawiskami. Pojawiają się kolejne zagrożenia wynikające z napływu szkodników, których dotąd u nas nie spotykaliśmy i które nie mają jeszcze naturalnych wrogów. Drzewa również chorują od nowych patogenów grzybowych i bakteryjnych.
W 2016 roku powstał pierwszy w Łodzi park kieszonkowy, zlokalizowany na zaniedbanej działce przy ul. 28 Pułku Strzelców Kaniowskich 34. Głęboko w archiwach mam pewnie zdjęcia śmietniska pełnego opon i gruzu, zalegającego wcześniej na tej parceli. Przemiana bardzo nas wszystkich ucieszyła – pojawiły się wijące żwirowe ścieżki, ławeczki, miejsce do zabaw i sporo nowych nasadzeń. Ale też obrzeża z granitowej kostki bardzo blisko pni dojrzałych drzew. Cóż, pierwsze koty za płoty, dalej będzie lepiej.
Widok na działkę pod nr 34 od ulicy. Fot. Google Maps
Szybko okazało się, co było chyba zaskoczeniem dla urzędu 😉 – że o zieleń w bardzo dotąd zaniedbanej okolicy trzeba na bieżąco dbać – trawa wymaga wody, krzewy uzupełniania, ławki napraw. A butelki i śmieci same się niestety nie sprzątają, bo jak to w mieście, z kultura bywa różnie. Dobrze, że problemy z utrzymaniem porządku nie zniechęciły urzędników ani osób zgłaszających kolejne parki do budżetu obywatelskiego.
Fot. Intersit
Niedawno pojawiła się możliwość powiększenia mini parku, tak cennego na Starym Polesiu o sąsiednią działkę miejską. Jej atutem są dwa rosnące tu drzewa – dorodna topola szara i brzoza brodawkowata. W nowej części zaprojektowano bardzo potrzebny wybieg dla psów, dotąd niszczących rośliny na już zagospodarowanej działce.
Działka pod numerem 34a. Fot. Szymon Iwanowski
Projektant w uzgodnieniu z inwestorem zaplanował ścieżki o częściowo chłonnej nawierzchni, ale już z betonowymi obrzeżami, wymagającymi wykopu i ustabilizowania zaprawą cementową, szkodliwą dla drzew. I zamiast odsunąć ścieżkę od pięknej topoli szarej, zrobił odgięcie już za nienaruszalną strefą ochrony drzewa. A przecież nic nie stało na przeszkodzie, by odgięcie przebiegu ścieżki zaczynało się trzy metry wcześniej…
Szkodliwy dla drzewa przebieg ścieżki. Fot. Szymon Iwanowski
W dodatku poziom gruntu w szyi korzeniowej rośliny został obniżony o ok. 10 cm, jakby w parku ziemia musiała być płaska jak naleśnik. Efekt? Jedyne dające cień, bo rosnące na środku parku kieszonkowego drzewo ma uszkodzone korzenie.
Odległość ścieżki od topoli. Fot. Szymon Iwanowski
Jeszcze gorzej potraktowano brzozę. Zniwelowano wokół niej teren na płasko, nie uwzględniając zupełnie, na jakiej głębokości jest bryła korzeniowa rośliny. Obniżenie poziomu gruntu o ok. 20 cm to naprawdę znacząca szkoda dla bardzo płytko korzeniącego się gatunku drzewa!
Obniżenie poziomu gruntu w nienaruszalnej strefie ochrony drzewa. Fot. Szymon Iwanowski
Brzoza najprawdopodobniej przeszła też „pielęgnację”, polegającą na skróceniu dolnych gałęzi i usunięciu posuszu – sugeruje to porównanie korony 2023 r. i obecnie. Nie wiem, jak to możliwe, że odebrano prace mimo wiszącego wysoko w koronie uciętego konaru. Pozostawienie konaru nad miejscem rekreacji nie powinno mieć miejsca nawet gdyby nie były przeprowadzone prace w koronie drzewa. Nawet jeśli przycinka odbyła się to podczas usuwania drzewa na sąsiedniej posesji.
2023. Fot. Google Maps
Stan obecny. Fot. Szymon Iwanowski
Ten park kieszonkowy znalazł się w Strategii zazieleniania Łodzi, którą zajmowała się właśnie rada miejska – będą tu dosadzane drzewka. Fajnie. Ale może warto uwierzyć, że najważniejsze są te drzewa, które już poradziły sobie w naszym nieprzyjaznym im mieście i które już nam służą? Młode dadzą cień (jeśli przetrwają) za kilkadziesiąt lat…
Podsumowując – czy znacie choć jedną miejską inwestycję prowadzoną w sąsiedztwie drzew, która tym roślinom nie zaszkodziła? Jeden projekt, w którym ścieżki ukształtowano z szacunkiem dla drzew? Dajcie znać, bardzo chcę pisać o tym, co się udało i co zostało zrobione z troską o zastaną zieleń – spoleczniopiekunowiedrzew@gmail.com
Kilka dni temu gruchnęła informacja o usunięciu i wymianie wszystkich cennych tulipanowców na przebudowanej pokazowo ul. Włókienniczej. Tulipanowce nie są bardzo wymagającymi drzewami w uprawach ogrodowych, ale posadzone w trudnych warunkach przyulicznych muszą otrzymać odpowiednią opiekę, by przetrwać. Bez zapewnienia takiej bieżącej opieki ich sadzenie jest ryzykowne – i najwyraźniej ryzyko się spełniło.
Wymagania tulipanowców
Sadzonki uprawianie w pojemnikach można sadzić cały rok, ale najkorzystniej od wiosny do wczesnej jesieni, by dać im czas na aklimatyzację. Trzeba to robić ostrożnie, ponieważ te rośliny mają kruchy system korzeniowy. Przed posadzeniem korzenie należy namoczyć przez kilka godzin. Czy to zrobiono, nie wiemy. Miejsce powinno być słoneczne i ciepłe, osłonięte od wiatru.
Otrzymaliśmy zgłoszenie, jak traktowane są drzewa podczas robot drogowych realizowanych z miejskich środków przy ul. Kongresowej. Łatwo zauważyć, że materiały budowalne mimo szerokich zieleńców obok pasa z drzewami, są składowane w obrębie brył korzeniowych kilku drzew.
Fot. Agnieszka Frydrych
Jest to ewidentnie niezgodne z Art. 87a. Ustawy o ochronie przyrody [Wykonywanie prac w obrębie korzeni, pnia lub korony drzewa lub krzewu]