Aleje drzew przydrożnych pojawiły się na polskich terenach wraz z rozbudową sieci dróg za czasów Fryderyka Wielkiego, który wydał edykt nakazujący obsadzanie traktów drzewami. Miało to chronić podróżnych przed deszczami, śnieżycą, słońcem. Często były to drzewa owocowe, uznawano bowiem, że skoro jest obowiązek sadzenia, to dobrze byłoby mieć dodatkowe pożytki z takiego wydatku – z kwitnienia korzystali pszczelarze, a owoce można było sprzedawać lub uzupełnić ubogą dietę biedniejszych mieszkańców czy przemieszczającego się wojska. Gdy jednak upowszechniły się pojazdy spalinowe argument o spożywaniu owoców upadł ze względu na zanieczyszczenia, a szpalery padały ofiarami „poprawy bezpieczeństwa” i „wyczekanych inwestycji”. Dziś są to niedobitki, spotykane czasem przy wiejskich drogach.
Czytaj dalej →Co w drzewach piszczy
Znajdziecie tu informacje o bieżących sprawach łódzkich, i nie tylko łódzkich drzew
Park na Lublinku – sprawdzamy
I mamy kolejną odsłonę walki o przyrodę na Lublinku. Tamtejsza społeczność i obrońcy zieleni już drugi rok nie mają spokoju. Działo się w marcu 2023 >>, gdy na prywatnej działce doszło do wycinki lasu i okoliczna społeczność dostrzegła, że tuż obok ma powstać hub logistyczny. Potem w czerwcu 2023 >> gdy rozpoczęły się negocjacje, by ochronić jak najwięcej naturalnych terenów przez zabudową przemysłowo-usługową. W sierpniu 2023 radni odrzucili projekt „nieswojego” radnego o ustanowieniu parku, by w styczniu 2024 przyjąć już „swoją” uchwałę Nr LXXXVI/2588/24 o ustanowieniu parku i zobowiązaniu prezydentki do powiększenia lasu na Lublinku.
Czytaj dalej →Pasaż do modernizacji, co z drzewami?
Biuro ds. Rewitalizacji i Mieszkalnictwa ogłosiło w tym tygodniu przekazanie wykonawcy do modernizacji pasażu im. Anny Rynkowskiej i i skweru im. Lecha Kunki (dla osób nieznających tego obszaru – to pasy zieleni publicznej od al. Kościuszki przed nr. 75 do ul. Gdańskiej).

Lasy społeczne – nie ma porozumienia
Lasy Państwowe właśnie opublikowały wyniki prac lokalnego zespołu ds. lasów społecznych wokół miasta Łodzi. Od pewnego czasu wiedziałam, że zespół nie wypracował wspólnego stanowiska i do ministerstwa trafi raport z protokołem rozbieżności – miejmy nadzieję na dalszy ciąg prac. Z szacunku dla pracy członków zespołu nie publikowałam tych informacji przed oficjalnym komunikatem. I oto jest.
Kryteria kwalifikacji obszarów leśnych jako lasów społecznych ustaliła Ogólnopolska Narada o Lasach w Ministerstwie Klimatu i Środowiska, nie było tu więc pełnej dowolności:
– S1: Lasy kluczowe dla tożsamości kulturowej lokalnych społeczności,
– S2: Lasy intensywnie użytkowane rekreacyjnie lub turystycznie,
– S3: Lasy w sąsiedztwie ośrodków wypoczynkowych, sanatoriów,
– S4: Lasy w sąsiedztwie zwartej zabudowy miejskiej,
– S5: Lasy uzdrowiskowe lub użytkowane w celach zdrowotnych,
– S6: Obszary cenne dla lokalnych społeczności z punktu widzenia ekosystemów,
– S7: Obszary istotne dla zaopatrzenia w wodę.
Wyszczerbiona pomnikowa aleja
Gmina Złoty Potok k. Częstochowy ma kilka skarbów, w tym pałac Raczyńskich i dworek, w którym bywał u rodziców Zygmunt Krasiński. Wokół Rezerwat Parkowe ze stawami i źródłami rzeki Wiercicy i najstarszą w Europie pstrągarnią. Ozdobą miejscowości jest też aleja klonowa, od lat 60. XX w. objęta ochroną pomnikową. Została posadzona w XIX w. przez hrabiego Wincentego Krasińskiego, ojca poety, gdy droga stanowiła główny trakt do Częstochowy. Składało się na nią aż 166 drzew o wysokości nawet 30 m i obwodach nawet 300 cm, rosnących przy lokalnej drodze z kocich łbów. Składało się.

Latem 2024 r. polami wokół alei przeszła nawałnica, a wichura połamała gałęzie i konary aż 75 z nich. Co powinna zrobić w sytuacji takiej katastrofy gmina Janów jako zarządca drogi i jako podmiot odpowiedzialny za opiekę nad pomnikiem przyrody? Zamknąć drogę, pełniącą obecnie role szlaku turystycznego, ew. usunąć niezwłocznie połamane konary zalegające na drodze i zwisające z drzew. I wystąpić do właściwego organu o decyzję w stosunku do drzew powalonych i złamanych oraz o uzgodnienia, jak wykonać zabezpieczenie i pielęgnację drzew, by rany po odłamaniach nie pogarszały stanu drzew. Jeśli aleja była objęta wpisem do rejestru zabytków (np. z założeniem dworku), konieczne jest zaangażowanie służb konserwatorskich.
Tymczasem gmina wycięła całe drzewa jedynie po uzyskaniu opinii RDOŚ, że ustawa dopuszcza usuwanie drzew bez uzyskania zezwolenia w przypadku konieczności ich usunięcia, przycięcia czy uprzątnięcia uszkodzonych, martwych lub powalonych na skutek niekorzystnych warunków, atmosferycznych. Nic nie wiadomo, o oględzinach i wydanej decyzji. Gmina zrobiła to w ramach pospolitego ruszenia, z pomocą mieszkańców, bez udziału służb. Tyle, że przepisy wskazują warunki, kto i kiedy może to zrobić.
Sprzeciw wobec wycinki całych drzew zgłosiła Fundacja Siła Lasu z Nowego Masiewa, zgłaszając sprawę także prokuraturze.
Art. 40 Ustawy o ochronie przyrody stanowi, że na terenach niezabudowanych, jeżeli nie stanowi to zagrożenia dla ludzi lub mienia, drzewa stanowiące pomniki przyrody podlegają ochronie aż do ich samoistnego, całkowitego rozpadu. Nie wiem, jaki status ma teren z aleją, ustali to sąd. W normalnym trybie by wyciąć pomnik przyrody, najpierw rada gminy musi uchwałą pozbawić pomnik lub jego część statusu ochronnego. Potem właściciel pomnika występuje do powołanego do tego organu o zezwolenie na usunięcie drzewa. Taki normalny tryb stosuje się, gdy nie ma zagrożenia – gdy jest zagrożenie jego przyczyny usuwa się je tylko w koniecznym zakresie!
Ale jest też art. 83f. 1. Przepisów art. 83 ust. 1 nie stosuje się do:
14) drzew lub krzewów stanowiących złomy lub wywroty usuwanych przez:
a) jednostki ochrony przeciwpożarowej, jednostki Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, właścicieli urządzeń, o których mowa w art. 49 § 1 Kodeksu cywilnego, zarządców dróg, zarządców infrastruktury kolejowej, gminne lub powiatowe jednostki oczyszczania lub inne podmioty działające w tym zakresie na zlecenie gminy lub powiatu,
b) inne podmioty lub osoby, po przeprowadzeniu oględzin przez organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu, potwierdzających, że drzewa lub krzewy stanowią złom lub wywrot.
26c) wywrot – drzewo lub krzew wywrócone w wyniku działania czynników naturalnych, wypadku lub katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, lub katastrofy budowlanej;
26d) złom – drzewo, którego pień uległ złamaniu, lub krzew, którego pędy uległy złamaniu w wyniku działania czynników naturalnych, wypadku lub katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, lub katastrofy budowlanej;
Zarządca drogi publicznej (drogi publiczne to te z nadanym numerem) może usunąć drzewo pomnikowe na terenie należącym do gminy dopiero po oględzinach, potwierdzających, że jest to złom lub wywrot i to on ponosi odpowiedzialność za rzetelność takiej oceny i jej zgodność z prawem. Jak podnosi fundacja, część drzew nie miała złamanych pni ani nie była „wyrwana z korzeniami”, miała jedynie złamane konary – w przepisie nie ma mowy, by złamany konar kwalifikował drzewo jako złom. Co więcej, RDOŚ nie wydaje zezwoleń na usunięcie drzew w pasach drogowych, tylko uzgodnienia dla takich decyzji.
Pytanie też, czy za „działanie na zlecenie gminy” można uznać pospolite ruszenie prywatnych osób – w mojej opinii nie. A w takim przypadku gmina powinna wystąpić do organu wydającego zezwolenia na usuwanie drzew – starosty (w przypadku gmin na prawach powiatu do marszałka) i to on powinien potwierdzić po oględzinach, które drzewa są złomami lub wywrotami. A postępowanie powinno być tym rzetelniejsze i ostrożniejsze, że dotyczyło drzew chronionych prawem, stanowiących pomni przyrody.
Rozumiem, że małe gminy często działają własnymi siłami, ale warto też zwrócić uwagę, że podmioty publiczne ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo przy pracach na własnym terenie – a prace wycinkowe są bardzo ryzykowne dla osób, które nie są specjalistami. Ten wątek także powinna zbadać prokuratura. Kolejna rzecz – gmina jako właściciel i zarządca drogi odpowiada za stan pomnika przyrody np. za usuwanie posuszu – czy to robiła?
Sprawa jest ciekawa, a postępowanie prokuratury i ew. orzeczenie sądu może dać do myślenia gminom, które często w takich sprawach czują się zbyt decyzyjne.
Cena za Hipoteczna Park
Autor: Mapa Drzew Łodzi
Stare Bałuty mają szczęście do ludzi, którzy lubią drzewa. Są osiedlem, które pierwsze w Łodzi siłami wolontariuszek i wolontariuszy zinwentaryzowało wszystkie dostępne drzewa. Ponad 13 tysięcy drzew. Żywimy głęboką nadzieję, że liczba zdrowych dojrzałych drzew na Starych Bałutach będzie stale rosnąć.
Przy skrzyżowaniu ulic Hipotecznej ze Srebrną, w dolinie Bałutki, w otoczeniu historycznego ogrodu willi Buehlego, powstaje nowe osiedle mieszkaniowe. Inwestor, firma ATAL, nadał mu nazwę „Hipoteczna Park”. Na bardzo dużej, czterohektarowej działce inwestor nie znalazł miejsca dla żadnego z 47 rosnących tam dojrzałych drzew. Dla porównania – park Staszica w Łodzi ma powierzchnię 4,13 ha, nieodległy park Struga przy Sędziowskiej – 3 ha.

Drzewa, które usunięto, to m.in.
– 13 topól Simona, w tym drzewa o obwodzie 276 cm,
– 8 topól włoskich, w tym o obwodzie 265 cm
– 6 jesionów wyniosłych (w tym 237 cm)
– 3 klony zwyczajne (w tym 175 cm)
– 3 leszczyny tureckie (w tym 157 cm)
– 3 śliwy wiśniowe (w tym 104 cm)
– 2 topole carskie (w tym 217 cm)
– dąb szypułkowy: 256 cm
– klon jawor 203 cm
– lipa drobnolistna 179 cm
– topola czarna 172 cm
– sosna czarna 170 cm (!)
– modrzew europejski 118 cm
– brzoza brodawkowata 117 cm
– świerk pospolity 116 cm
– świerk kłujący 103 cm


Drzewa przechodzą tym samym do warstwy „USUNIĘTE” na Mapie Drzew Łodzi. I tylko tam będą od teraz widoczne.
Hipoteczna Park. Tak wygląda już po wycince.

Poznań – chcę budować to tnę
Pamiętacie głośną przed laty „kradzież drzew” na działce dewelopera? Właśnie podobny przypadek opisuje poznańska Wyborcza. Tamtejszy inwestor kupił w 2006 r. 21-hektarowy las w klinie napowietrzającym otoczony lasami miejskimi. Kupił go od prywatnego właściciela jako teren wyłączony z zabudowy – Poznań od zawsze chroni w Studium i planach miejscowych tzw. kliny napowietrzające miasto.

Kilkanaście lat temu właściciel lasu i jego wspólnicy postanowili, że budują tam osiedle willowe. Urząd odmówił. Chciał sprzedać teren za cenę działki budowlanej – trudno by znalazł chętnych. Postanowił więc wycinać drzewa przed zatwierdzeniem Uproszczonego Planu Urządzenia Lasu – po interwencji policji sprawa miała finał w sądzie i inwestor zapłacił karę. Leśnicy sprawdzają, czy dokonał wtedy obowiązkowego odnowienia lasu.
Potem wymyślił działki rekreacyjne z osiedlem domów z drewna – urząd odmówił. Ale nie tylko odmówił – by zapobiec zakupowi działek w dobrej wierze przez nieświadome zakazu zabudowy osoby, ustawił przy ogrodzeniu bannery informujące o charakterze działek. Nabywcy bowiem z pewnością wywieraliby presję na urząd, by dopuścił lokowanie budynków w lesie. Zwracam na to uwagę, bo to pokazuje, jak aktywny jest poznański samorząd w tej sprawie i jak szuka nietypowych rozwiązań.
Właściciel działki zaoferował więc iście trumpowski deal – podaruję miastu 13 hektarów nieodpłatnie, a na pozostałych pozwolicie reprezentowanej przeze mnie spółce zbudować osiedle. Odgrażał się przy tym miastu, że sprzeda działki jako leśne i będą w nim straszyć setki domków holenderskich czyli przyczep kempingowych. Pod taką groźbą ugięła się rada osiedla i wsparła jego propozycję darowizny. Urząd konsekwentnie odmawiał. To mądra decyzja, ponieważ jedna wyrwa w ochronie terenów leśnych polityką planistyczną, otworzyłaby puszkę Pandory – właściciele i nabywcy działek leśnych powoływaliby się na nierówne traktowanie i domagali podobnych transakcji.
Od lutego za betonowym płotem słychać piły i piętrzą się stosy pni, w najlepsze trwa wycinka. Właściciel twierdzi, że ma obowiązek realizować Uproszczony Plan Urządzenia Lasu i wyciąć jeszcze ponad 1000 m3 drzew, Zakład Lasów Poznańskich, nadzorujący i lasy prywatne, zdając sobie sprawę, że UPUL musi być realizowany stopniowo przez 10 lat, by nie zniszczyć ekosystemu lasu, dokonuje kontroli i powiadamia policję o nielegalnej wycince. A ta trwa dalej. Co w takiej sytuacji? Czy leśnicy nie powinni wystąpić o zabezpieczenie przedmiotu sporu do czasu rozstrzygnięcia sprawy?
A wszystko przez to, że ktoś lata temu kupił las, uznając, że przechytrzy system. Kupił las czyli kupił tanio bo bez prawa zabudowy. Ma las – ma prawo uzyskiwania pożytków ze sprzedaży drewna w ramach UPUL. I nic więcej.
Nie będzie szpalerów drzew przy Rewolucji?
Przy ulicy Rewolucji 1905 R. pod numerem 61 stoi sobie jedna zadbana i docieplona oficyna, a teren wokół ma mnóstwo urządzonej zieleni z drzewami i jest bardzo ładnie utrzymany. Na terenie są dorodne drzewa, pielęgnowane krzewy, ktoś zadbał nawet, by wykorzystać w aranżacji skwerów kłody pozostałe po starej, usuniętej topoli. Przed działką po stronie wschodniej frontu, w pasie drogi rosną dwie dojrzałe robinie akacjowe, o dziwo w całkiem dobrym stanie. Śmiem twierdzić, że jest to jeden z najbardziej zielonych fragmentów ulicy, zawsze mijałam go z przyjemnością. Niestety i tę działkę dopadła presja inwestycyjna i to w ramach lex deweloper.
Czytaj dalej →Ile drzew ocaleje przy Przędzalnianej 71
Dwa dni temu gruchnęła informacja o planowanej przez firmę Okam inwestycji przy ul. Przędzalnianej naprzeciwko stawu przy pałacu Herbsta. Więcej >> To chyba najwrażliwszy teren historyczny miasta, fragment pomnika historii, wymagający wyjątkowej pieczołowitości od inwestorów. A w okolicy dzieje się sporo dobrego i złego, o czym przeczytacie w przygotowywanym przez nas raporcie o wpływie rewitalizacji na zieleń.
Czytaj dalej →Uratujmy las w Dobieszkowie
Nadleśnictwo Brzeziny pięknie opisuje walory przyrodnicze i uroki rezerwatu Struga Dobieszkowska, utworzonego w 1990 r. dla ochrony śródleśnego z jarami, łęgami i grądami. Rezerwat znajduje się w gminie Stryków, niedaleko hotelu „Dobieszków”, tylko 11 km od Łodzi. Jednocześnie planuje wycinki w formie rębni gniazdowej tuż przy tym urokliwym miejscu. Tereny podmokłe są coraz rzadsze i wraz ze zmianami klimatu stają się coraz wrażliwsze na zmiany w otoczeniu – niestety samorządy często nie nadążają za koniecznością zwiększenia ich ochrony. Okoliczna społeczność bardzo chce uchronić przed wycinaniem leśną otulinę obszaru chronionego, apelują o zmianę planu urządzenia lasu i objecie ochroną otoczenia Strugi. Możemy im w tym pomóc – i warto to zrobić. I warto wyskoczyć do Dobieszkowa na spacer, coraz mniej mamy takich miejsc…
Podpiszcie apel do Burmistrza Piotra Ślęzaka oraz całej Rady Miejskiej w Strykowie petycję do Nadleśnictwa Brzeziny, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi oraz Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Łodzi:
Apel o działanie przeciwko wycince lasu w Dobieszkowie – Petycjeonline.com
Ratujmy Las i Rezerwat w Dobieszkowie
Mieszkańcom wsi często trudniej jest zawalczyć o przyrodę w swoich samorządach. Trudniej też znaleźć poparcie wśród sąsiadów. Pomożecie?