Wielokrotnie pisałam o zniszczeniach korzeni drzew przy zwykłej przebudowie chodnika podczas tzw. korytowania – tak stało się np. przy ul. Rewolucji, ale też na setkach innych łódzkich ulic. Wstawienie wysokich obrzeży stabilizujących płyty chodnikowe i wymiana podbudowy chodnika do samych pni drzew powoduje pozbawienie rośliny dużej części korzeni odpowiadających za pobieranie wody, a często też za stabilizowanie jej w gruncie. Drzewa przyuliczne padają ofiarami nawet najzwyklejszych remontów – albo przeznacza się je do wycinki, by nie zawężać odcinkowo chodnika (choć są możliwe odstępstwa), albo uszkadza. Projektanci niby mają obowiązek minimalizowania szkód dla środowiska, w praktyce bez interwencji mieszkańców jest to słabo kontrolowane i egzekwowane.
W Obornikach Śląskich prężnie działa Stowarzyszenie Żywica. Ciekawy sposób uchronienia brył korzeniowych drzew przyulicznych podczas inwestycji, zastosowanym dzięki ich interwencji, wart jest odnotowania. Rośliny przeznaczone pierwotnie do usunięcia zostały zachowane dzięki zastosowaniu kratownic ze spawanej stali – takich, jakie widujemy często jako stopnie schodów do kontenerów budowlanych. Ułożono je w miejscach, gdzie usunięcie starego chodnika odkryło korzenie, praktycznie bez uszkadzania ich.
Pozwoliło to zachować wymaganą przepisami szerokość chodnika, oddalić od pnia i ustabilizować płyty chodnikowe. Dało pewne oszczędności wynikające z braku korytowania i zmniejszenia ilości zużytej nawierzchni betonowej – o ile kratownice nie skonsumowały tych oszczędności. A drzewom wręcz polepszyło warunki bytowe:
- zwiększyło dostęp korzeni do wody opadowej i roztopowej oraz powietrza
- umożliwiło przykrycie bryły korzeniowej warstwą liści, chroniących przez przemarzaniem
- rozkładające się na korzeniach liście wzbogacą glebę
- będzie łatwiejszy dostęp do korzeni by zastosować np. mikoryzę
- na większej powierzchni czynnej biologicznie będą żyły owady i mikroorganizmy.
Więcej o rozwiązaniu przeczytacie na profilu fb ZaDrzew ZaKrzew >>
