Co w drzewach piszczy, Z dyżurów

Nieznani sprawcy na Kosynierów

Fot. osoby zgłaszającej

Z ul. Kosynierów Gdyńskich przy Tuszyńskiej nadeszła szokująca informacja – zostało zniszczonych kilkanaście drzew, głównie brzóz, rosnących na miejskiej działce po sąsiedzku z domami w zabudowie szeregowej.

Fot. Intersit Łódź
Fot. Google Maps

Pięknie zadrzewiony skwer, mimo oddzielenia od „nazwanego” miejskiego skweru ul. Tuszyńską, jak widać po przedeptach pełni w tym miejscu ważną rolę komunikacyjną, zapewne także rekreacyjną. Niestety osoba zgłaszająca nie widziała bezpośrednich sprawców zniszczenia miejskiego mienia a teren jest widoczny praktycznie tylko od strony szeregowca – trudno będzie wytropić winowajców. Z pewnością nie odbyło się to na zlecenie miasta – w urzędzie każdy już wie, że za taką dewastację miałby duże problemy.

widok zieleńca od Tuszyńskiej, brzozy są w głębi - źródło Google Maps

Brzozy zostały ucięte na ok. połowie wysokości. Nie tylko gałęzie, ale też pnie. Odbyło się to już w okresie lęgowym – a na drzewach są budki lęgowe – i w czasie, gdy drzewa wypuszczają liście i krąży w nich dużo soków. Praktycznie nie ma szans, by przeżyły taką przycinkę. Wykonawcy nie chciało się nawet sprzątnąć gałęzi.

Fot. od osoby zgłaszającej

Mamy tu do czynienia ze złamaniem przepisów ustawy o ochronie przyrody w zakresie ochrony drzew, ale też prawdopodobnie z naruszeniem ochrony siedlisk w okresie lęgowym i z czynem zniszczenia mienia, ściganym z art.144 Kodeksu Wykroczeń. Sprawa została przez mieszkankę Zarządowi Zieleni Miejskiej – niestety bez informacji zwrotnej, co powinno być normą. Mail Urzędu Marszałkowskiego miał akurat awarię. Powiadomiony przeze mnie Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa zgodził się przesłać zgłoszenie wszystkim właściwym służbom, za co bardzo dziękuję.

Co jeszcze można zrobić, by sprawcy nie uszła płazem taka dewastacja? Pomóc służbom w poszukiwaniach, rozwiesić ulotki, rozpytać osoby mieszkające po sąsiedzku – czy np. ktoś nie narzekał na cień i liście, nie montował niedawno fotowoltaiki i nie kręcił się przy zniszczonych drzewach. Niestety, chęć zwiększenia uzysku energii z paneli albo uniknięcie uprzątania liści z ogródka to częste przyczyny nielegalnych przycinek. Inną przyczyną mogło być pozyskanie za darmo opału, pytanie jednak, czy nie łatwiej wyciąć całe drzewo i nie więcej z niego drewna?

Jeśli ktoś był świadkiem tych prac i może zidentyfikować wykonawcę lub zleceniodawcę, bardzo proszę o kontakt – dyzury@mapadrzewlodzi.pl. Informacje przekażę właściwym służbom. Będę informowała o nowych ustaleniach.

Nie puśćmy tej dewastacji płazem!

Zapraszam do newslettera bloga 🙂